1. Pierwszym jest zapowiedź zburzenia świątyni jerozolimskiej. Kolejna grupa znaków to wojny oraz eskalacja dramatycznych zjawisk w przyrodzie. I wreszcie trzeci wątek – zapowiedź prześladowania Kościoła. Świątyni jerozolimskiej nie ma od 70 roku po Chr. Od tego czasu na świecie wybuchają nowe wojny, nie brak trzęsień ziemi i innych klęsk żywiołowych. Chrześcijanie są najbardziej prześladowaną wspólnotą religijną na świecie. Tak więc zapowiedzi Jezusa wypełniają się. Koniec świata zbliża się nieuchronnie. Jak i śmierć, która jest „małym” końcem świata każdego z nas.
2.W jakim celu Jezus mówi nam to wszystko? Głównie po to, aby umocnić naszą nadzieję. Aby w obliczu wydarzeń, które wstrząsają światem, Kościołem lub życiem każdego z nas, nie utracić przekonania, że Boża Opatrzność kieruje historią. Aby nie pokonały nas lęk i zwątpienie w moc Boga. Warto przypomnieć dziś nauczanie o Bożej Opatrzności. Ta prawda wiary katolickiej mówi, że Bóg czuwa nad historią świata i pojedynczego człowieka. „Wierzymy mocno, że Bóg jest Władcą świata i historii” – czytamy w KKK. „Drogi Jego Opatrzności są dla nas często nieznane. Dopiero u kresu, gdy skończy się nasze poznanie częściowe, gdy zobaczymy Boga »twarzą w twarz« (1 Kor 13, 12), w pełni poznamy drogi, którymi Bóg prowadził swoje stworzenie, nawet przez dramaty zła i grzechu, do odpoczynku ostatecznego szabatu, ze względu na który stworzył niebo i ziemię” (KKK 314). Dlaczego w świecie jest tyle zła, dlaczego wydaje się ono zwyciężać? Bóg nie chce zła, a jedynie go dopuszcza. Zło nie jest celem. Jest czymś przejściowym, przemijającym. Może nieraz służyć do nawrócenia człowieka, może być momentem próby. Koniec świata nie jest nieszczęściem, ale celem. Jest spełnieniem historii. Nieszczęścia są znakami zapowiadającymi ostateczne szczęście i sprawiedliwość. A jednak przed nadejściem światła, ciemności gęstnieją.
3. Jezus zapowiada, że przed końcem świata nasili się działalność fałszywych proroków obiecujących tańsze, łatwiejsze podróbki zbawienia. I przestrzega: „Nie podążajcie za nimi!”. Katechizm naucza: „Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni »tajemnicę bezbożności« pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy” (675).
4. W kontekście niepokojów targających Kościołem właściwą postawą nie powinno być jałowe biadolenie, ale wytrwałość – hypomone. To słowo pojawia się w Biblii wielokrotnie. Oznacza stałość, wierność, aktywne oczekiwanie na dobra, które są nieosiągalne ludzkimi siłami. Hypomone to postawa, w której człowiek nie opiera się na sobie czy innych, lecz pokłada ufność w Bogu. Robi swoje i czeka w nadziei na przyjście Pana. Taką stałość daje Bóg, a jej przykładem jest Chrystus, który „przecierpiał krzyż” (Hbr 12,2 – dosłownie: „wytrwał krzyż” – hypemeinen stauron).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.