Sądy jak "święte krowy"

Zamiast atakować tych, którzy krytykują sądy, Krajowa Rada Sądownictwa powinna dbać, aby ich działalność nie budziła zastrzeżeń.

Krajowa Rada Sadownictwa (KRS) wydała kuriozalny apel. Zwraca się w nim od mediów o „odpowiedzialne i rozważne relacjonowanie i komentowanie wypowiedzi niektórych polityków, dotyczących pracy sądów rozpoznających protesty wyborcze”. Dalej rzecznik KRS wyjaśnia, że chodzi o sugestie polityków, że sądy mogą rozstrzygać pod wpływem nacisków. Według KRS „sugerowanie stronniczości sędziów jest całkowitym brakiem odpowiedzialności za państwo. Działania takie zasługują na jednoznaczne potępienie”. I dalej mamy stwierdzenie: „Sądy stoją na straży demokracji, są niezależne, a sędziowie niezawiśli i niepodatni na jakiekolwiek naciski czy wpływy, w tym polityczne”.

Apel ten pokazuje mentalność naszych sędziów. Po pierwsze, jest próbą wpływania na niezależność mediów, bo jak inaczej odczytywać wezwanie o „odpowiedzialne i rozważne relacjonowanie i komentowanie”. Kto ma oceniać, co mieści się w tych kryteriach? Prawo takie przypisuje sobie KRS, insynuując, że media "nieodpowiedzialnie" pracują.

KRS nie podobają się także sugestie polityków, że sądy mogą orzekać pod wpływem nacisków. W takim razie dlaczego KRS nie wydała apelu do prezydenta i prezesów Trybunału Konstytucyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego i Sądu Najwyższego, którzy z góry stwierdzili, że wybory były uczciwe, choć sądy okręgowe jeszcze w tej sprawie się nie wypowiedziały.

Dalej jest jeszcze gorzej. Według KRS sądy – niczym „święte krowy” - są wyjęte spod jakiejkolwiek krytyki. To kuriozum. Niezależność i niezawisłość nie polega na braku oceny. Gdyby przyjąć takie kryterium, sądy mogłyby wydawać dowolnie wyroki i nikt nie miałby prawa ich oceniać. Tymczasem wielokrotnie mamy do czynienia z bardzo kontrowersyjnym postępowanie sądów, chociażby w sprawie rozliczenia zbrodniarzy z okresu PRL. Nagminne jest zjawisko, że sądy w różnych regionach polski wydają inne wyroki za to samo przestępstwo. Czy takie działanie nie podlega krytyce?

KRS myli niezależność z nieomylnością. Przypomnijmy przypadek prezesa sądu okręgowego w Gdańsku sędziego Ryszarda Milewskiego, który był gotowy wykonywać polecenia rozmówcy, podającego się za pracownika kancelarii premiera Donalda Tuska. W kontekście tej sprawy stwierdzenie KRS, że „sądy są niezależne, a sędziowie niezawiśli i niepodatni na jakiekolwiek naciski czy wpływy, w tym polityczne” zakrawa na kpinę.

Panowie sędziowie z KRS, zamiast pouczać dziennikarzy i polityków popatrzcie na siebie. Zgodnie z art. 179 Konstytucji RP, podstawowym i najważniejszym zadaniem Krajowej Rady Sądownictwa jest przedstawianie prezydentowi RP wniosków o powołanie do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego. To właśnie KRS postawił wniosek o powołanie sędziego Milewskiego. W złożonej w Sejmie informacji z działalności KRS w 2013 r. czytamy, że do KRS wpłynęły sprawy dyscyplinarne dotyczące103 sędziów, z czego Rada postanowiła wystąpić do Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych z żądaniem podjęcia czynności dyscyplinarnych w stosunku do jednego sędziego.

Panowie sędziowie, zamiast atakować innych, zajmijcie się sobą.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego