Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc trwał na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, któremu nadał imię Piotr, i brata jego, Andrzeja, Jakuba, Jana, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Szymona z przydomkiem Gorliwy, Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.
Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia.
A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Całą noc spędził na modlitwie do Boga. (Łk 6,12b)
O co modlił się Jezus przez całą noc, zanim powołał apostołów? Czy to właśnie w czasie tej modlitwy podjął decyzję, kogo wybrać z licznego grona uczniów? A może modlił się za tych, których przedwiecznie wybrał, by wytrwali w powołaniu, które otrzymają o brzasku dnia? Tego Ewangelista nie zdradza. Zamiast tego słyszymy imiona tych, którzy zostali powołani: Andrzej, Jakub, Jan, Filip i Bartłomiej… Powołani po imieniu. Powołani ze swoimi historią, pochodzeniem, zaletami i słabościami. Powołani do bycia najbliższą rodziną Chrystusa, by następnie zanieść nowinę o miłości Boga aż po krańce ziemi. Każdy z nas został powołany przez Tego, który wie najlepiej, jaki jestem i jakie jest moje imię.
Ewangelia z komentarzem. O co modlił się Jezus przez całą noc, zanim powołał apostołów?