Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im.
O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: «Ty jesteś Syn Boży!» Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem.
Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: «Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany».
I głosił słowo w synagogach Judei.
Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany. (Łk 4,43)
Jezus zatrzymał się w domu jednego z najważniejszych uczniów, Piotra, by uzdrowić jego teściową. Uzdrawiał wielu, nie tylko tych, którzy odczuwali ból z powodu choroby ciała, ale też uwalniał od złych duchów, wyzwalał od bólu duchowego. Za każdym razem czytamy, że złe duchy nazywały Jezusa Synem Boga, to znaczy, że nawet szatan wierzy w Jego istnienie. Po licznych uzdrowieniach Jezus odchodzi na pustynne miejsce, aby stamtąd wyruszyć do kolejnych miast. Taka jest droga chrześcijan. Nie jesteśmy powołani do tego, żeby trwać w bólu, nie jesteśmy powołani do tego, by stać w miejscu. Jesteśmy powołani do działania. W trudnych chwilach można się zatrzymać, znaleźć pustynię, ale tylko na chwilę, aby odzyskać siłę. Pustynią może być adoracja Najświętszego Sakramentu.
Ewangelia z komentarzem. Taka jest droga chrześcijan