Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?»
Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał».
Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego».
Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».
Ewangelia z komentarzem. Trudno jest odpowiedzieć w biegu na pytanie o relację z Jezusem[Jezus] zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Łk 9,20
Pytanie o relacje wymaga specjalnych warunków. Trudno jest odpowiedzieć w biegu, przelocie, pomiędzy różnymi pilnymi sprawami na tak poważne pytania jak: „Za kogo Mnie uważają?” czy: „Za kogo ty Mnie uważasz?”.
Jezus modli się na osobności, są z Nim uczniowie, to dobry moment na poważną rozmowę, na postawienie pytania, które wymaga odpowiedzi z głębi serca. Czymś zupełnie innym jest wiedzieć, co o Nim sądzą pozostali, a czymś zdecydowanie innym odpowiedzieć szczerze, za kogo ja Go uważam.
Raz na jakiś czas wszyscy potrzebujemy pobyć na osobności, by zmierzyć się z Jezusowym pytaniem. Na nasze wyznanie On daje swoją odpowiedź, Jego mesjańska misja realizuje się przez odrzucenie, krzyż i zmartwychwstanie.