Zwyczajowo nazywamy go 'niewiernym', co się dobrze prezentuje w kontraście do naszej 'wierności'. Wystarczy jednak nieco bliżej mu się przyjrzeć, by zmienić zdanie odnośnie jego i naszej wiary. Oto jesteśmy w Wieczerniku podczas Ostatniej Wieczerzy. Pada wtedy wiele ważnych słów, dzieją się rzeczy Wielkie, aż tu Jezus zwraca się do uczniów: "Znacie drogę, dokąd Ja idę." I nagle mamy konsternację pośród Apostołów. No bo czy na pewno wiedzą dokąd On idzie? Życiowe doświadczenie podpowiada im, by lepiej się teraz nie wychylać i nie robić z siebie błazna przy wszystkich, dopytując o szczegóły. Kto z nas nie obrałby zresztą takiej same strategii w podobnej sytuacji? Mistrz wie lepiej. Kiedyś się wszystko wyjaśni. Grunt, że zachowujemy twarz i potakujemy mądrze głową. A tymczasem św. Tomasz robi coś dokładnie odwrotnego. Nie siedzi cicho. Nie robi dobrej miny do złej gry. Zadaje pytanie: "Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?". I co słyszy w odpowiedzi? Wyrzut? Nakaz milczenia? Polecenie, by poszedł do drugiego pokoju i jeszcze raz sobie wszystko przemyślał? Nie. Pan Jezus mówi do św. Tomasza Apostoła jedno z najpiękniejszych zdań w Ewangelii: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem". To nagroda za odwagę szukania przez niego Prawdy. Oczywiście to poszukiwanie ma swoją cenę, dlatego za kilka dni Jezus powie też św. Tomaszowi: "Uwierzyłeś, bo ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". Ale to już zupełnie inna historia.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.