Głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię. Ef 2, 22
Głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię. Ef 2, 22
Gdyby objawił się jedynie Abrahamowi, dając mu nieprawdopodobne obietnice, to już - parafrazując modlitwę Dayenu - by nam wystarczyło.
Gdyby rozmawiał na spowitej dymem, drżącej górze z Mojżeszem twarzą w twarz „jak się rozmawia z przyjacielem”, to już by nam wystarczyło.
Gdyby Jego święta obecność zamieszkała pośród pustyni w Namiocie Spotkania dzieląc ze swym ludem los tułacza, to już by nam wystarczyło.
Gdyby Szekina zadomowiła się w jerozolimskiej Świątyni, której strefą absolutnego sacrum było Kodesz ha-Kadoszin, to już by nam wystarczyło.
A jednak poszedł dalej. „Wasze ciało jest świątynią” – zawołanie Pawła było rewolucją na miarę duchowego przewrotu kopernikańskiego.
Jestem miejscem przebywania Chwały Bożej. To zdumiewające, jak wysoko zostałem wyniesiony.
Zwyczajowo nazywamy go 'niewiernym', co się dobrze prezentuje w kontraście do naszej 'wierności'.
Zwyczajowo nazywamy go 'niewiernym', co się dobrze prezentuje w kontraście do naszej 'wierności'. Wystarczy jednak nieco bliżej mu się przyjrzeć, by zmienić zdanie odnośnie jego i naszej wiary. Oto jesteśmy w Wieczerniku podczas Ostatniej Wieczerzy. Pada wtedy wiele ważnych słów, dzieją się rzeczy Wielkie, aż tu Jezus zwraca się do uczniów: "Znacie drogę, dokąd Ja idę." I nagle mamy konsternację pośród Apostołów. No bo czy na pewno wiedzą dokąd On idzie? Życiowe doświadczenie podpowiada im, by lepiej się teraz nie wychylać i nie robić z siebie błazna przy wszystkich, dopytując o szczegóły. Kto z nas nie obrałby zresztą takiej same strategii w podobnej sytuacji? Mistrz wie lepiej. Kiedyś się wszystko wyjaśni. Grunt, że zachowujemy twarz i potakujemy mądrze głową. A tymczasem św. Tomasz robi coś dokładnie odwrotnego. Nie siedzi cicho. Nie robi dobrej miny do złej gry. Zadaje pytanie: "Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?". I co słyszy w odpowiedzi? Wyrzut? Nakaz milczenia? Polecenie, by poszedł do drugiego pokoju i jeszcze raz sobie wszystko przemyślał? Nie. Pan Jezus mówi do św. Tomasza Apostoła jedno z najpiękniejszych zdań w Ewangelii: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem". To nagroda za odwagę szukania przez niego Prawdy. Oczywiście to poszukiwanie ma swoją cenę, dlatego za kilka dni Jezus powie też św. Tomaszowi: "Uwierzyłeś, bo ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". Ale to już zupełnie inna historia.