Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.
Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.
Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.
A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Bóg jest ratunkiem, a nie problememWypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!
Łk 5,4
Bóg zawsze jest ratunkiem, nigdy problemem. Przypominam to sobie, wsłuchując się w opowieść o Piotrze i nieudanym połowie. Wobec Boga można przyjąć postawę zwieszonej głowy albo Go posłuchać. Nieraz pojawiają się myśli typu: czego On znów od nas chce? Nie udało się. Nic nie ułowiliśmy. Trzeba przyjąć życie takie, jakie jest. Nie wszystko zawsze jest po naszej myśli. Jezus prosi o pożyczenie łodzi i o powtórne wypłynięcie na połów nie dlatego, aby Piotrowi i towarzyszom przysporzyć kolejnych problemów, ale aby ich z nich wyciągnąć. Piotr słucha nauki Jezusa, a następnie doświadcza jej mocy. Jezus jest Bogiem, który ratuje człowieka.