Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść:
«Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w swoich naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, senność ogarnęła wszystkie i posnęły.
Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”.
Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto.
Nadchodzą w końcu i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”.
Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny».
Ewangelia z komentarzem. Możemy nie doczekać końca świata, ale...Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie! Mt 25,6
Jasne i oczywiste to wezwanie z dzisiejszej Ewangelii: mamy być przygotowani na przyjście naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Może nie doczekamy końca świata. Ale także gdy przyjdzie w godzinie naszej śmierci, może nagłej, mamy być gotowi; musimy mieć zapas oliwy, by nasze lampy mogły dalej płonąć. Tą oliwą jest nasza mądrość, by zawsze wiernie trwać przy Bogu; zawsze wiernie przestrzegać Jego przykazań. To właśnie jest najlepszy dowód naszej miłości do Boga. Nie słowa. Mamy być wierni także wtedy, gdy po ludzku coś przez to tracimy. Ten świat to przecież nie wszystko. Istnieje też inny, lepszy. A patron dzisiejszego dnia, św. Augustyn, zachęcał: „Jeśli kochacie życie, pragnijcie tego, które nie kończy się nigdy”.