Nowy numer 13/2024 Archiwum

Pocałunek śmierci dla ofiar huraganów

W ramach pomocy humanitarnej Whole Woman’s Health proponuje poszkodowanym kobietom bezpłatną aborcję. Tylko na taki "gest miłosierdzia" stać feministyczne organizacje pozarządowe?

Od dwóch miesięcy docierają do nas informacje o spustoszeniach jakich dokonały huragany w rejonie Północnego Atlantyku. Przechodzący m.in. przez Nikaraguę, Honduras, Meksyk i USA Harvey pozbawił życia 70 osób. W samych Stanach Zjednoczonych za jego sprawą bez dachu nad głową pozostało 30 tys. Amerykanów, a kilkaset tysięcy nie ma dostępu do prądu. Rząd poinformował, że huragan wyrządził najdotkliwsze w historii kraju straty materialne, szacowane na ponad 150 mld dolarów.

Z kolei wiejąca z prędkością nawet 300 km/h Irma przeszła przez Wyspy Karaibskie aż do Florydy, gdzie odebrała życie kilkunastu osobom i zniszczyła 25 proc. domostw. Huragan dał o sobie znać także w Georgii i Karolinie Południowej, później osłabł. Straty, które wywołał na dzień 8 września szacowano na 2,5 mld dolarów. Niestety wiele wskazuje na to, że to nie koniec gehenny mieszkańców tego rejonu świata. Wkrótce w należące do Francji wyspy Gwadelupa i Martynika uderzy huragan Maria.

Senat USA przeznaczył już 15,3 mld dol na pomoc ofiarom nawałnic, podniósł także limit zadłużenia rządu, przewidując kolejne wydatki. W zbiórkę dla poszkodowanych włączył się Kościół katolicki, do akcji wkroczyły także organizacje pozarządowe. W takich sytuacjach ich rolą jest dostarczanie ofiarom klęsk żywiołowych tego, czego najbardziej potrzebują: żywności, ciepłych ubrań, środków czystości, pomocy psychologicznej itd. Whole Woman’s Health także postanowiła, jak sama twierdzi „udzielić wsparcia”, tym którzy go naprawdę potrzebują. Szkoda jednak, że organizacja, która w swojej nazwie umieściła „zdrowie kobiet”, w rzeczywistości niesie ich dzieciom śmierć.

Feministki oferują ciężarnym kobietom, poszkodowanym w wyniku huraganów, bezpłatne usunięcie ciąży, wraz z darmowym transportem do najbliższej kliniki aborcyjnej. Na ten cel WWH zgromadziła już 15 tys. dolarów, a planuje zdobyć kilka razy więcej. Co najmniej 74 mieszkanki Teksasu skorzystały już lub zadeklarowały chęć skorzystania z tej osobliwej formy pomocy. Dyrektor organizacji  Amy Hagstrom Miller (wcześniej aktywistka Planned Parenthood) stwierdziła, że wiele kobiet podróżuje nawet kilka dni w poszukiwaniu miejsc, gdzie mogą usunąć ciążę. Jej zdaniem pomoc organizacji jest dla nich ostatnią deską ratunku...

Trudno zrozumieć jak w warunkach klęski żywiołowej, podczas której w społeczeństwie tworzy się jedność i wola pomocy wszystkim potrzebującym, ktoś ma czelność oferować ludziom darmowy mord na ich dzieciach. Czy to oznacza, że w feministkach nie ma już ani krzty ludzkich odruchów? Czy w dramacie kilkuset tysięcy Amerykanów muszą szukać kolejnej okazji do indoktrynowania społeczeństwa? To oczywiste, że w takich sytuacjach wszyscy ponad podziałami powinni dążyć do uratowania jak największej liczby ludzi. Zebrane przez WWH pieniądze mogłyby przecież przyczynić się do poprawienia sytuacji ciężarnych kobiet. Zamiast tego feministki fundują im uraz psychiczny na całe życie, chyba jeszcze większy od tego, spowodowanego utratą domu.

Szukanie rozgłosu w dramacie niewinnych ludzi to zwykłe barbarzyństwo. Czy właśnie na tym polega poszanowanie praw człowieka, na które tak chętnie powołują się feministki?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwent dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Zaczynał w Akademickim Radiu UL Uniwersytetu Łódzkiego. Współpracował z kwartalnikiem „Fronda Lux”, „Teologią Polityczną Co Miesiąc”, portalami plasterlodzki.pl i bosko.pl. Publikował także w miesięczniku „Koncept”. Interesuje się muzyką i szeroko pojętą kulturą. Jego Obszar specjalizacji to kultura, sprawy społeczno-polityczne, tematyka światopoglądowa, media.

Kontakt:
maciej.kalbarczyk@gosc.pl
Więcej artykułów Macieja Kalbarczyka