Chrystus zamiast Bandery

Na przełomie kwietnia i maja Petro Poroszenko złożył swoim rodakom życzenia z okazji prawosławnej Wielkanocy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby w przemówieniu prezydenta tak mocno nie wybrzmiało porównanie losów Ukrainy do losów Chrystusa.

Każdy naród potrzebuje czegoś, na czym oprze swoją tożsamość. Polska, pomimo zróżnicowania światopoglądowego, nadal jest w przeważającej części katolicka. Religia mocno łączy się u nas z państwowością: trudno wyobrazić sobie uroczystości państwowe bez Mszy, salę sejmową bez krzyża czy przysięgę prezydenta-elekta, której nie kończyłyby słowa „Tak mi dopomóż Bóg”. Wszystko można oczywiście zrzucić na karb ceremoniału i tradycji, ale biorąc pod uwagę wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych, nie można mieć wątpliwości, że sympatie społeczne zdecydowanie przesunęły się na prawo. Przy tym, niestety, tkwimy w paradygmacie romantycznym, który powinien zostać porzucony na rzecz realizmu politycznego i walki o nasze interesy. To jednak recepta na czasy względnego pokoju.

Zupełnie w innej sytuacji jest Ukraina. W stanie wojny racjonalizacja problemów i dążenie do ich rozwiązania oczywiście jest niezwykle ważne, ale chyba jeszcze ważniejsze wydaje się poderwanie narodu do walki. Bez wiary w zwycięstwo, ze złamanym duchem, niezależnie od okoliczności geopolitycznych Ukraina nie ma szans zaistnieć jako silne państwo narodowe. Biorąc pod uwagę kryzys gospodarczy, zróżnicowanie społeczeństwa i obecne w niektórych regionach tendencje prorosyjskie, to zadanie wydaje się tym bardziej trudne. Właśnie dlatego państwo jak wody potrzebuje solidnego fundamentu tożsamościowego. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Petro Poroszenko i jego otoczenie. Prezydent dostrzegł, czego potrzebuje naród i w swoim przemówieniu postawił diagnozę, w której uznaje chrześcijaństwo za absolutną podstawę ukraińskiego systemu wartości:

„Jezus przed rozpięciem na krzyżu wydawał się słaby w odniesieniu do swoich prześladowców, ale w rzeczywistości był silny wiarą i niezwyciężony duchem. Był prawdą, dlatego pokonał śmierć, pokonał zło. Dwa lata temu Ukraina była słaba i wyniszczona. Ale teraz ona wskrzesza się. I jak zwycięski pochód wiary chrystusowej zaczął się po jego wskrzeszeniu, tak i pochód Ukrainy w przyszłość odbywa się na naszych oczach”.

Można zastanawiać się, czy słowa Poroszenki są szczere czy wynikają z pewnej kalkulacji politycznej. To nie jest jednak istotne: niezależnie od intencji, mają swoją moc. Warto zwrócić uwagę, że Poroszenko uczynił z mesjanizmu narodowego oręż w walce z wrogiem. Podkreślił, że Chrystus jest silny własną słabością, dokładnie tak jak Ukraina. Powszechny odbiór idei mesjanizmu wiąże się z bezwarunkowym oddawaniem życia za innych. W swoim przemówieniu prezydent Ukrainy pokazał istotę tej walki, która poprzez cierpienie prowadzi do zwycięstwa. Dotknął sedna.

W przeciwieństwie do Wiktora Juszczenki, Petro Poroszenko nie uznał za najważniejszej idei nacjonalizmu ukraińskiego spod sztandaru Bandery. Źle stało się, że w czasach pierwszej demokratycznej prezydentury po „pomarańczowej rewolucji”, to właśnie krwawy bohater Ukraińców stał się fundamentem ich tożsamości. Zaakceptował to nawet śp. Lech Kaczyński, który doskonale rozumiał, że poczucie odrębności od Rosji i dawnego świata sowieckiego musi zostać oparte na pewnej narracji. Zmiana paradygmatu to dobra wiadomość, szczególnie dla Polski. Przez długi czas w pewnych środowiskach dominowały u nas antyukraińskie nastroje: pamięć o Wołyniu jest niezwykle silna, a każde wspomnienie Ukraińców o Banderze wywoływało burzę medialną.

Nieoczekiwanie odnalezienie fundamentu ukraińskiej tożsamości okazało się prostsze niż sądzono. W końcu Chrystus też był rewolucjonistą. W swojej pokojowej walce znacznie bardziej skutecznym od Bandery.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Maciej Kalbarczyk

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwent dziennikarstwa i medioznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Zaczynał w Akademickim Radiu UL Uniwersytetu Łódzkiego. Współpracował z kwartalnikiem „Fronda Lux”, „Teologią Polityczną Co Miesiąc”, portalami plasterlodzki.pl i bosko.pl. Publikował także w miesięczniku „Koncept”. Interesuje się muzyką i szeroko pojętą kulturą. Jego Obszar specjalizacji to kultura, sprawy społeczno-polityczne, tematyka światopoglądowa, media.

Kontakt:
maciej.kalbarczyk@gosc.pl
Więcej artykułów Macieja Kalbarczyka