Odpowiedzialność państwa

Raport NIK o organizacji wyjazdów i bezpieczeństwie VIP-ów obciąża winą za katastrofę smoleńską organy państwa.

Ustalenia przyczyn katastrofy, zawarte w raporcie Komisji Millera, obarczały winą za tragedię przede wszystkim polskich pilotów i rosyjskich kontrolerów lotu, natomiast prawie całkowicie zdejmowały ją z ministrów i urzędników organów państwa. Raport NIK zmienia tę perspektywę, wskazując, że odpowiedzialność za katastrofę ponoszą w bardzo poważnym stopniu także urzędnicy państwowi.

Obraz, jaki wyłania się z kontroli NIK, musi wzbudzać głęboki niepokój. O ile dotychczas ktoś łudził się, że katastrofa smoleńska była przypadkowym wydarzeniem, do którego może dojść w każdym państwie, to raport NIK nie pozostawia wątpliwości, że ważną przyczyną katastrofy były „istotne nieprawidłowości” w organach państwa. Odkryto je we wszystkich skontrolowanych podmiotach. Ich lista jest wprost porażająca. Oto tylko niektóre z nich: brak spójnego systemu norm i procedur, niewywiązywanie się szefów kancelarii premiera z obowiązków koordynacji lotów, niestworzenie przez kolejnych ministrów spraw zagranicznych skutecznego nadzoru uzyskiwania zgód dyplomatycznych na przelot i lądowanie samolotów o statusie HEAD, niereagowanie przez kolejnych ministrów obrony narodowej i dowódców sił powietrznych na nieprawidłowości w specpułki, wreszcie brak analizy zagrożeń i planów realizacji działań ochronnych VIP-ów przez Biuro Ochrony Rządu oraz brak nadzoru ministerstwa spraw wewnętrznych nad BOR-em.

Wszystko to prowadzi do wniosku, który sformułował szef NIK Jacek Jezierski, że lot z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie zgodnie z polskim prawem nie powinien w ogóle się odbyć.

Po raporcie NIK państwo polskie ma przed sobą co najmniej dwa zadania. Po pierwsze zadbać, aby wszystkie nieprawidłowości w procedurach i normach zostały zlikwidowane, czyli zająć się naprawą państwa. Po drugie osoby, które odpowiadają za nieprawidłowości powinny ponieść za to odpowiedzialność. Wydawanie wyroków, kto w jakim stopniu zawinił i jaka kara powinna go za to spotkać, jest sprawą sądów. Już zarzuty niedopełnienia obowiązków usłyszał wiceszef BOR, po nim zapewne oskarżone zostaną kolejne osoby.

W czasach, kiedy w cenie był honor, po oskarżeniach, które sformułował NIK, najwyżsi urzędnicy w państwie podaliby się do dymisji. Tyle, że dziś jakoś nikt się do tego nie kwapi, bo czasy honoru to przeszłość.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego