Co powiedziałby Jan Paweł II Alicji Tysiąc, która wywalczyła odszkodowanie za to, że lekarz nie chciał zabić dziecka, które nosiła pod sercem? - takim pytaniem zaczyna się tekst Wiesławy Dąbrowskiej-Macury, napisany w drugą rocznicę śmierci Papieża Polaka.
Pod hasłem: „Razem na zawsze” obchodzimy ustanowiony przez Sejm Narodowy Dzień Życia. Nie jest to zbyt popularne hasło. Skąd taki wniosek? Wystarczy popatrzeć na statystyki. Co roku w Polsce rozwodzi się prawie 60 tys. par.
Nie wiem, czy minister Religa doprowadzi do szczęśliwego końca prace nad stworzeniem koszyka gwarantowanych usług medycznych (o szczegółach pisze Tomasz Gołąb w tekście „Szlachetne zdrowie, ja się już dowiem”, s. 38).
Jak wywołać międzynarodowy skandal? Sprawa jest dość prosta, pod warunkiem że zrezygnuje się z tradycyjnych metod. Jeszcze do niedawna wystarczyło obnażyć tors i przeparadować środkiem ulicy, by zwrócić na siebie uwagę. Dzisiaj tego rodzaju próby są bezwartościowe.
A jeśli sumienie nie potrafi właściwie rozpoznać, co jest dobre, a co złe; gdy jest chore? Należy rozpoznać chorobę i zastosować odpowiednią terapię.
Warto chyba przypomnieć tę prawdę, że ludzie nie tylko są źli. Potrafią być również dobrzy. Z wielkim przekonaniem mówi o tym w wywiadzie (str. 28) ks. abp Józef Michalik. Jeszcze trochę, a o tym zapomnimy.
Oczywiście, niech nas gryzie sumienie. A sumienia będzie dużo w tym numerze „Gościa”.
Dzieciom. Ta wojna potrzebna jest dzieciom, przede wszystkim dzieciom jeszcze nienarodzonym. W czym rzecz?
Bzdury zawsze miały się dobrze. W każdym czasie i pod każdą szerokością geograficzną pleniły się jak zielsko.
W jednej ze stacji telewizyjnych pokazywany był program pod tytułem „Nie do wiary”. Jedynym wiarygodnym elementem tego programu był tytuł. Chyba wszystko, co można tam było zobaczyć, to były bzdury. Prawdziwy był tylko tytuł.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.