Hatsue Yagi miała 92 lata, kiedy trafiła do zakładu fotograficznego pana Hirasaki. Było to właściwie już po jej śmierci. Tak to przynajmniej wymyśliła Sanaka Hiiragi, pisząc powieść „Fotograf utraconych wspomnień”.
Wody Jordanu są dzisiaj mętne, szarożółte. Dwa razy miałem okazję przypatrywać się ludziom, którzy do nich wchodzili i symbolicznie odnawiali chrzest.
Kiedy pierwszy raz w życiu przeczytałem felieton autorstwa Jana Maciejewskiego, spodobał mi się, ale nie przeżyłem jakiegoś szczególnego wstrząsu.
Jak idą święta, to i same najważniejsze rzeczy się przypominają. A i nasza – polska – historia jakoś tak się poukładała, że krótko przed świętami działo się wiele ważnych spraw. I dobrych, i złych, i bardzo złych nawet.
Mam jednego faworyta wśród wszystkich dzieł literatury pięknej na najbardziej dosadne wytłumaczenie tyranowi, kim właściwie jest.
Nauczanie języków obcych wydaje się intratnym interesem – sądząc po liczbie reklamujących się nauczycieli, z których każdy ma do zaoferowania ultranowoczesną metodę pozwalającą nauczyć się języka w kilka dni nawet w wieku sędziwym. Ale ponoć jest i tak, że na temat uczenia się języków obcych istnieje wiele stereotypów, a wiara w nie mocno nam tę naukę utrudnia.
Płatki śniegu na wietrze wirowały w absolutnej ciszy. Aż chciało się kontemplować. I zapewne trwałaby ta cisza długo, uspokajając obserwatora płatków śniegu, czyli mnie, na długo, gdyby nie radio, nastawione na jedną z najpopularniejszych polskich stacji.
Miał 28 lat i umarł ze starości. Tak już jest z progerią, że przewraca naturalny bieg czasu do góry nogami. Na fotografiach w mediach widzieliśmy go chyba wszyscy, nikt zapewne nie miał wątpliwości, że życie chorego do łatwych nie należy.
Sprawa pierścieni stała się ostatnio jedną z najintensywniej dyskutowanych w kraju nad Wisłą. I nie, nie chodzi w tej dyskusji o jakiś odkryty i nieznany dotąd tom Tolkienowskiej sagi opowiedzianej z perspektywy kolejnych wieków wstecz, tylko o pierścienie biskupie.
Kardynał Hlond stoi na cokole naprzeciw mojego mieszkania i dzieli ze mną dole i niedole poszczególnych pór roku. Gołębie siadają obowiązkowo na jego piusce, czapy śniegu pokrywają ją w całości, a jesienne liście nostalgicznie dogorywają u jego stóp.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.