Jezus powiedział:
«Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».
Ewangelia z komentarzem. Przyjdzie taki czas, gdy Bóg sam będzie pasterzemOwce zaś postępują za nim, ponieważ głos Jego znają. J 10,4
Znamy pewnie ten moment w relacjach z bliskimi osobami, gdy rozumiemy się niemal bez słów, wystarczy jedno zdanie, spojrzenie i wiadomo, o co chodzi. Sam dźwięk czyjegoś głosu potrafi powiedzieć nam tak wiele o naszym rozmówcy, o jego nastroju, stosunku do nas. Te same słowa wypowiedziane odpowiednim tonem mają zupełnie inne znaczenie. Jezus, przedstawiając siebie jako dobrego pasterza, nie tylko korzysta z dość jasnego i zrozumiałego obrazu życia codziennego, ale i wpisuje się w spełnienie obietnic danych Izraelowi, że przyjdzie taki czas, gdy Bóg sam będzie pasterzem swego ludu. I oto jest On, który zna owce po imieniu, a one rozpoznają głos, dlatego mogą Mu bezgranicznie zaufać i iść na Jego pastwiska.