Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec”.
Ewangelia z komentarzem. Co to znaczy być uczniem Chrystusa?Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. J 12,25
Co znaczy być uczniem Chrystusa? No, od „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek” to raczej wielu z nas stroni. Diabłu nie. Ale sobie samemu? Czemu nie. Ot, ułożyć sobie w życiu wszystko tak, by było wygodnie, a to, co w Ewangelii uwiera, uznać za radę; ideał z oczywistych względów do zrealizowania dopiero w bliżej nieokreślonym kiedyś, gdy okoliczności będą bardziej przyjazne. A Jezus mówi dziś, że trzeba, jak ziarno, obumrzeć, by wydać plon; że trzeba znienawidzić swoje życie, zrezygnować w nim ze wszystkiego, co nie pozwala mi w pełni realizować ideałów Ewangelii. Że trzeba iść za Nim drogą pełnego posłuszeństwa Ojcu. Jasne, nie uciekniemy od obowiązków rodzinnych czy zawodowych. Ale… Na ile patrzę na życie w rodzinie i na swoje relacje oraz obowiązki w pracy jako na wypełnianie Ewangelii? Tak szczerze.