Tytuł brzmi bardzo niewinnie: „Krótkie historie o terminowaniu” (artykuł Agaty Puścikowskiej na str. 16 i następnych). Może sugerować, że chodzi o czeladników, np. szewskich, którzy terminują u mistrza. Nic z tych rzeczy.
W PRL-u w kolejkach stać trzeba było nawet za chlebem. Zaopatrzeniem obywateli w pieczywo zajmowało się wówczas państwo. Tysiące urzędników w pocie czoła planowało, przeliczało i kontraktowało potrzebne tony pieczywa. Z żałosnym skutkiem.
Czy polityka prorodzinna może zniszczyć rodzinę? Wydaje się to dziwne, ale może. Weźmy mały przykład. W ramach polityki prorodzinnej państwo udziela wsparcia finansowego matkom samotnie wychowującym dzieci. Działanie wydaje się jak najbardziej szlachetne, potrzebne i mądre. Zawiera jednak pewne pułapki.
Dwóch zupełnie różnych rozmówców, temat ten sam. Zarówno amerykański profesor Joseph McRae Mellichamp, jak i włoska dziennikarka oraz uczona Rosa Alberoni mówią o tym, jak Chrystus jest wyganiany z przestrzeni publicznej.
Benedykt XVI ze zrozumiałych względów nie pielgrzymuje tyle, co Jan Paweł II. Skoro zatem poleciał do Brazylii, musiał mieć ku temu szczególne powody. Jakie?
Wiele rzeczy na tym świecie się zmienia. Rybacy znad Bałtyku zamiast sami łowić ryby, wożą w morze wędkarzy. Dobrze na tym zarabiają i są zadowoleni.
W bogatych krajach Europy Zachodniej powstała nowa religia. Przez niemieckiego lekarza Manfreda Lütza została nazwana religią zdrowia. Podstawowe wyznanie wiary tej religii brzmi: Ratuj ciało swoje.
Pisałem już kiedyś, że nasz świat stoi na głowie. Mimo że to bardzo niewygodna pozycja, trzyma się w niej zadziwiająco mocno.
My to mamy szczęście. Dwoje największych ludzi na świecie to Polacy. Pierwszy to oczywiście Jan Paweł II, i co do tego nie ma żadnych wątpliwości.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.