Gdy ktoś obraża nasze uczucia religijne, powinniśmy objąć go modlitwą i współczuć mu.
21.09.2011 13:10 GOSC.PL
Osoby obrażające nasze uczucia religijne, bezczeszczący święte symbole wiary, tak naprawdę zasługują na nasze współczucie i modlitwę.
Ludzie mający bliską relację z Bogiem cierpią, gdy jest On obrażany, tak jak cierpimy, gdy ktoś robi krzywdę ukochanej osobie. Widok okładki tygodnika, na którym widzimy jednego z największych skandalistów współczesnej Polski ukrzyżowanego, albo innej, na której znajduje się rysunek Świętej Rodziny, jednak Maryja ma wąsy, a zamiast dzieciątka trzyma czarnego kota, wzbudza u licznych wierzących protest, smutek, ale przede wszystkich cierpienie z powodu bezczeszczenia osób, które kochamy, albo symboli, które czcimy. Obecnie w niektórych środowiskach wręcz zapanowała moda na pastwienie się nad chrześcijanami.
Gdy ktoś obraża nasze uczucia religijne, często jesteśmy bezradni. Przegrywamy procesy w sądach. Naszą wrażliwość religijną ignorują, a wręcz kpią z niej media i to nie tylko prywatne, ale także publiczne, np. zatrudniając zdeklarowanego satanistę, który otwarcie walczy z chrześcijaństwem, a nasze protesty trafiają w pustkę. Jednak obrażanie Boga i nas to jeden z wymiarów tego zjawiska. Po jego drugiej stronie są ludzie, którzy się tego dopuszczają. Czy robią to z nienawiści do wiary? Z głupoty? Z braku szacunku dla innych? Z cynizmu? A może z chęci zaszokowania, przyciągnięcia uwagi i zwiększenia nakładu pisma?
Nasza wiara uczy nas, że nikt nie jest do końca zły, nikogo nie można potępiać, Bóg kocha każdego z nas i każdego obejmuje swoją miłością, każdemu daj szansę, co więcej bardziej raduje się z jednego nawróconego grzesznika niż ze stu sprawiedliwych. Jako ludzie wierzący nigdy nie jesteśmy bezradni, bo możemy naśladować Boga także w stosunku do ludzi, którzy nas krzywdzą. Naszą siłą jest modlitwa i postawa miłości wobec grzeszników. Zawsze możemy przepraszać Boga za znieważanie Go, zawsze możemy modlić się za czyniących zło, aby nawet jeśli nie wierzą w Boga, szanowali innych i świadomie nie zadawali nam cierpienia. Tylko tyle i aż tyle.
Bogumił Łoziński
Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego