Eksperyment min. Arłukowicza

Pakiet kolejkowy i onkologiczny, który od 1 stycznia wprowadził minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, może wydłużyć kolejki i pogłębić chaos w służbie zdrowia.

Na przełomie roku uwaga opinii publicznej była skierowana na spór między ministerstwem zdrowia a lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego w związku z wejściem w życie dwóch pakietów: kolejkowego i onkologicznego. 7 stycznia doszło do kompromisu, rząd przystał na część żądań lekarzy. Skupiając się na postulatach PZ, na dalszy plan zszedł główny cel obu pakietów – skrócenie kolejek do lekarzy specjalistów i poprawa opieki nad pacjentami onkologicznymi. Tymczasem lekarze alarmują, że przyjęte rozwiązania mogą przynieść skutek odwrotny.

Cel jaki postawił sobie min. Arłukowicz, a właściwie wyznaczył mu premier Tusk w 2013 r., jest jak najbardziej godny poparcia. Wielomiesięczne kolejki do specjalistów to zmora osób, które mają to nieszczęście, że dotknęła ich choroba wymagająca pomocy specjalisty. W przypadku chorych na raka przedłużające się oczekiwanie na rozpoczęcie leczenia to często wyrok śmierci. Dlatego pacjenci i środowisko lekarskie z nadzieją oczekiwało na konkretne rozwiązania. Niestety przygotowane i uchwalone w ekspresowym tempie ustawy wprowadzające oba pakiety budzą poważne zastrzeżenia. Główny to brak wskazania środków finansowania specjalistycznych badań, na które limity zostały zniesione (samo zniesienie limitów jest jak najbardziej pozytywne). Drugi zasadniczy zarzut, to duże prawdopodobieństwo, że kolejki się wydłużą, na pewno do lekarzy pierwszego kontaktu.

Oprócz dotychczasowych pacjentów będą musieli przeprowadzać wstępna diagnozę chorych z podejrzeniem raka, wypełniać ich specjalną dokumentację (tzw. zielona karta), co zajmuje ok. 30 minut (ma siedem stron formatu A4), ponadto trafią do nich pacjenci z problemami okulistycznymi i dermatologicznymi. Według ministerstwa ta ostatnia nowość skróci kolejki do tych specjalistów, co zapewne jest prawdą, tyle, że wydłuży do lekarzy pierwszego kontaktu. Mamy więc do czynienia z przestawianiem pacjenta z jednej kolejki do drugiej. Następną grupą chorych, która może ruszyć do gabinetów lekarzy rodzinnych, to już zdiagnozowani chorzy onkologiczni, którzy zamiast czekać w dotychczasowej kolejce na badania specjalistyczne, zwrócą się do lekarzy pierwszego kontaktu po „zieloną kartę”. Ona bowiem otwiera szybką ścieżkę dzięki której wszystkie badania mają być przeprowadzone w 9 tygodni.

W przepisach pakietowych jest dużo więcej absurdalnych zapisów. Ministerstwo zdrowia nie przeprowadziło programu pilotażowego, zignorowało też głos specjalistów, przede wszystkim onkologów. Pakiety są eksperymentem min. Arłukowicza, który niestety może się nie udać. Dla dobra pacjentów oby tak się nie stało.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego