Tytuł nie odnosi się przede wszystkim do sukcesu Adama Małysza, choć jego srebrny medal (piszę te słowa przed konkursem na wielkiej skoczni, z nadzieją na więcej) bardzo mnie ucieszył.
Tylko rodzice (ewentualnie prawni opiekunowie) jako jedyni mają prawo do wychowywania swoich dzieci. I nikt nie może im tego prawa odebrać - ani państwo, ani Kościół, ani jakakolwiek inna instytucja.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. A ponieważ my siedzimy, a właściwie mieszkamy w Europie, wydaje się nam, że nasz kontynent jest pępkiem świata.
Według popularnego żartu, jedną z niewielu rzeczy, o których nie wie papież, jest liczba zakonów żeńskich. Może nie wiedzieć, bo jest ich dużo. A w Polsce coraz więcej.
Haiti nawiedziło najsilniejsze od 230 lat trzęsienie ziemi. Najbardziej ucierpiała stolica kraju Port-au-Prince. Dziesiątki tysięcy osób straciło życie, setki tysięcy dach nad głową, wielu poważnie rannych całymi godzinami na ulicach nie mogło doczekać się na pomoc lekarską.
Pięć wieków temu Mikołaj Rej apelował do swoich rodaków, by porzucili język gęsi i rozwijali własny, ojczysty język polski. Wówczas w powszechnym użyciu była łacina.
Na dobry początek roku chciałbym zaproponować coś na skołatane nerwy. Wiadomo, żyjemy w nerwowych czasach, a stres jest zjawiskiem powszechnym.
Zawsze dobrze czułem się w Kościele. Kościół jest moim światem. Co najbardziej w nim cenię? Stałość graniczącą – jak niektórzy by powiedzieli – z nudą.
Od wielu osób słyszałem opinię, że odchodzący właśnie z urzędu ksiądz prymas Józef Glemp jest niedoceniany. Dodawali oni następnie, że właściwie oceni go dopiero historia.
Do tego numeru „Gościa” dołączony jest dodatek zatytułowany: "Bioetyka katolicka". Traktuje o współczesnych problemach bioetycznych, a szczególnie o metodzie in vitro.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.