Na dobry początek roku chciałbym zaproponować coś na skołatane nerwy. Wiadomo, żyjemy w nerwowych czasach, a stres jest zjawiskiem powszechnym.
Niektórzy próbują się ratować, zażywając na przykład Nervosol, czyli preparat ziołowy o działaniu uspokajającym i rozluźniającym, zawierający wyciąg z ziela melisy, korzenia kozłka i arcydzięgla, szyszek chmielu i kwiatu lawendy. Moja propozycja jest skuteczniejsza i przyjemniejsza.
Polega na słuchaniu śpiewów gregoriańskich z płyty dołączonej do tego numeru „Gościa”. Pozwalam sobie na lekko żartobliwy ton, ale poważnie zachęcam do posłuchania „Scholi Cantorum” złożonej z kleryków Wyższego Seminarium Duchownego w Opolu.
Mało która muzyka potrafi oderwać słuchacza od ziemi i przenieść wprost do nieba. Na pewno udaje się to śpiewom gregoriańskim. Słuchając „Salve Regina”, „Ave Maris Stella” czy „Rorate caeli”, zapomina się o aferze hazardowej, dziurze budżetowej, a ciśnienie krwi wraca do normy.
Podobno nawet poziom cukru stabilizuje się na właściwym poziomie, a dzieci pod sercem mamy lepiej się rozwijają. A już całkiem poważnie – chorał gregoriański oprócz tego, że jest wyjątkowo piękny, należy do wielkich skarbów kultury chrześcijańskiej. Mam głębokie przekonanie, że Szanowni Czytelnicy podzielą mój zachwyt nad śpiewem gregoriańskim. Jest on zdecydowanie lepszy od melisy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny