Jezus mówił tłumom o królestwie Bożym, a tych, którzy leczenia potrzebowali, uzdrawiał. Dzień począł się chylić ku wieczorowi. Wtedy przystąpiło do Niego Dwunastu, mówiąc: «Odpraw tłum; niech idą do okolicznych wsi i zagród, gdzie mogliby się zatrzymać i znaleźć żywność, bo jesteśmy tu na pustkowiu». Lecz On rzekł do nich: «Wy dajcie im jeść!» Oni zaś powiedzieli: «Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby; chyba że pójdziemy i zakupimy żywności dla wszystkich tych ludzi». Było bowiem mężczyzn około pięciu tysięcy.
Wtedy rzekł do swych uczniów: «Każcie im rozsiąść się gromadami, mniej więcej po pięćdziesięciu». Uczynili tak i porozsadzali wszystkich.
A On wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówiwszy nad nimi błogosławieństwo, połamał i dawał uczniom, by podawali tłumowi. Jedli i nasycili się wszyscy, a zebrano jeszcze z tego, co im zostało, dwanaście koszów ułomków.
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Jak smakuje Pan Bóg?Jedli i nasycili się wszyscy.
Łk 9,17
Jak smakuje Pan Bóg? Z tym pytaniem małego Michała stanęła przede mną pewnego dnia jego mama. Zapytałem ją o to samo. Odpowiedziała szybko i konkretnie: „Zwyczajnie – jak chleb”. Ta Jego zwyczajna niezwyczajność. Codzienna obecność w naszym życiu – niezauważalna. Jego przychodzenie w kawałku chleba – nienachalne. Obdarowywanie sobą innych – pokorne. Oto posmak tajemnicy Bożego Ciała. I gdy w życiu rozsiadamy się, oczekując od Boga rzeczy niezwykłych, zdumiewają nas kosze pełne ułomków. Nasycił nas kawałek chleba, a marzymy o bochenku. Chcemy zakosztować wszystkiego, a nie potrafimy rozsmakować się w okruchu.