Wśród setek dolnośląskich wolontariuszy jest Małgorzata Skrzypnik - od pięciu lat liderka rejonu Boguszów-Gorce, a wcześniej wolontariuszka i darczyńca.

- Napędza mnie radość ludzi, którym mogę pomóc. Nie skupiam się na biedzie. Szlachetna Paczka jest właśnie po to, żeby coś zmienić w życiu tych rodzin. Dodać im wiary, że mogą wyjść z trudnej sytuacji - mówi z przekonaniem.

Rodzin zgłoszonych do akcji z Boguszowa i okolic jest w tym roku prawie setka. Po spotkaniach i rozmowach ponad 80 proc. zostało włączonych do projektu. Pani Małgorzata wspomina wizytę u jednej z typowo „paczkowych” rodzin.

- Zaskoczyła mnie sytuacja w domu małżeństwa, które wychowuje syna z porażeniem mózgowym. W ich domu było bardzo czysto. Ośmiolatek ma specjalne pomieszczenie, gdzie jest rehabilitowany. Rodzicom brakuje pieniędzy na wszystko, na jedzenie, ubrania, lekarzy a nawet fryzjera. Ale starają się, żeby chłopiec miał wszystko, co jest mu potrzebne. Mama jest bardzo zaradna, prosi o pomoc w firmach. Ojciec ze względu na stan zdrowia nie może podjąć pracy. Naprawia sprzęty i drobne przedmioty i stara się je sprzedać. Ci ludzie nie korzystają z żadnej pomocy zewnętrznej - mówi Małgorzata Skrzypnik.

Szlachetna Paczka nie pomaga biedzie roszczeniowej. W akcji chodzi o wsparcie ludzi, których dotknął trudny los, jest im ciężko. Chcą jednak walczyć o swoją przyszłość. Najlepiej jest, kiedy pomoc dociera do rodziny w potrzebie w ciągu pierwszego roku od momentu, gdy nastąpiło w ich życiu załamanie.

Od 16 listopada w bazie Szlachetnej Paczki można wybrać rodzinę, której chce się pomóc. Także w Boguszowie-Gorcach, Wałbrzychu, Świdnicy, Dzierżoniowie czy Kłodzku.

Więcej o jednej z największych akcji pomocowych będzie można przeczytać w najbliższym numerze (46/2019) świdnickiej edycji „Gościa Niedzielnego”.