Słowa Najważniejsze

Niedziela 22 marca 2020

Czytania »

ks. Zbigniew Niemirski

|

22.03.2020 00:00 GN 12/2020

Pan widzi serce

„Odrzuciłeś słowo Pana i dlatego odrzucił cię Pan. Nie będziesz już królem nad Izraelem... Pan odebrał ci dziś królestwo izraelskie, a powierzył je komu innemu, lepszemu od ciebie” – powiedział Saulowi Samuel, prorok i sędzia. Pan Bóg posłał go do Betlejem, by tam w domu Jessego rozpoznał i namaścił następcę Saula. Samuel dostrzegł Eliaba, jednego z synów Jessego, i powiedział słowa, które wracają do pierwszego wyboru króla w Izraelu: „Z pewnością przed Panem jest jego pomazaniec”. I wtedy prorok i sędzia słyszy ważne słowa Pana: „Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż odsunąłem go, nie tak bowiem, jak człowiek widzi, widzi Bóg, bo człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce”.

Według Bożych planów królem miał zostać najmłodszy z synów Jessego. Był najmłodszy, ale o wyjątkowej urodzie: „Był on rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd”. W kolejnych rozdziałach Pierwszej Księgi Samulea, które opowiadają historię powolnego dochodzenia do władzy Dawida i daremnych wysiłków Saula, by zgładzić swego konkurenta, ów rudy młodzieniec okaże się sprytnym i odważnym wojownikiem, który zabije potężnego Goliata i będzie skutecznie uchodził pościgowi Saula. Dawid i jego ród staną się tą częścią pokolenia Judy, z której przyjdzie oczekiwany Zbawiciel i Mesjasz. „Ulituj się nade mną synu Dawida!” – wołał ślepiec pod Jerychem, słysząc, że oto nadchodzi Jezus. „Hosanna, Synowi Dawidowemu!” – wołały tłumy, witając wjeżdżającego do Jerozolimy Pana Jezusa. Pięć dni później te same tłumy będą wołać: „Ukrzyżuj!”, bo w ludzkich oczach zmaltretowany Chrystus „nie miał (...) wdzięku”.

Nasze oczy lubią widzieć to, co piękne. Ale prawdziwe piękno dostrzega Pan Bóg. „Pan widzi serce” – słyszymy w dzisiejszym pierwszym czytaniu. I to zdanie pozwala nam głębiej zrozumieć fragment dzisiejszej Ewangelii, gdzie Pan Jezus obdarza wzrokiem kogoś, kto nigdy nie widział, a otrzymując wzrok, mógł od razu zobaczyć wielkie dzieła Boga i odważnie o nich świadczyć.•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Robert Skrzypczak

|

22.03.2020 00:00 GN 12/2020

Spowiedź – droga ku światłu

Została zredukowana do formalnego i ogólnego wymienienia wad zazwyczaj drugorzędnych, do lakonicznych odpowiedzi na pytania lub do rozmowy o problemach. Jest to skutek z jednej strony wielowiekowego, formalnego i jurydycznego rozumienia spowiedzi, z drugiej psychologizmu właściwego naszym czasom, który rozpuszcza świadomość grzechów. Nieraz spotykałem się ze strony penitentów z zaprzeczaniem, iżby mieli popełnić jakikolwiek grzech, dlatego, że przez grzech rozumieli zbrodnię, której tak naprawdę nie dopuścili się. Skrajnie odwrotnym przypadkiem jest skupienie się w spowiedzi na jakiejś szczególnej trudności, za którą odpowiedzialność ponoszą warunki życiowe, których penitent jest jedynie niewinną ofiarą. We wszystkich tych typach spowiedzi brakuje żalu, udręki z powodu odłączenia się od Boga, pragnienia zmiany życia.

Jak dobrze się spowiadać? „Byłem ciemnością – powiada św. Paweł – teraz zaś jestem światłością w Panu”. Trzeba zlokalizować w sobie ową ciemność. Grzech, po grecku hamartia, oznacza nie trafić do tarczy, chybić celu. W nowoczesnym języku można by to wyrazić jako bankructwo. „Lecz czego chybiono, popełniając grzech?” – pytał Paweł Florenski. „Grzech jest deformacją, porzuceniem jednego życia dla innego. Oznacza zbłądzić, zgubić słuszną drogę, podążając własną, jak postępowali poganie”. W grzechu człowiek broni swej niezawisłości w taki sposób, że staje się idolem dla samego siebie, usiłującym wyjaśnić sobie swoje „ja” przy pomocy własnego „ja”, a nie Boga. A to miłość Boga stanowi rdzeń ludzkiej osobowości, stąd prośba: „Zwiąż mnie z Tobą, bo inaczej rozpadnę się w mnogość stanów psychicznych”. Bez tego rdzenia „ja” zanurza się w mętnej rzece namiętności, pozwalając na otwarcie drzwi diabłu. W konsekwencji coraz bardziej oddziela się murem od rzeczywistości i nie dostrzega spraw takimi, jakimi są. Grzesznik żyje w ciemnościach, będąc zarazem przekonany o tym, iż przebywa w świetle. Potrzeba decyzji: „Panie, weź się za mnie! Sam nie dam rady”. Droga, jaką masz przed sobą, prowadzi ku światłu: trzeba wyrzec się „bezowocnych uczynków ciemności”, wtargnąć w sferę własnej prywatności i wydobyć jej zawartość na światło. Bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. „Rzekłem: »Wyznaję nieprawość moją wobec Pana«, a Tyś darował winę mego grzechu” (Ps 32,3.5). „To cud, babciu Potęgowa” – mówił Stachura zachwycony pięknem bieszczadzkiego poranka. Jeszcze większym cudem jest móc opuścić po raz kolejny strefę „bezowocnych uczynków ciemności”, by zanurzyć się w światłości Zmartwychwstałego. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Czytania »

ks. Tomasz Jaklewicz

|

22.03.2020 00:00 GN 12/2020

Ślepota duchowa i jej leczenie

1. Niewidomy człowiek z dzisiejszej Ewangelii jest obrazem duchowej ślepoty. Przywrócenie wzroku obrazuje duchowe uzdrowienie, oświecenie darem wiary. Warto zastanowić się nad duchową ślepotą. Sedno tej choroby polega na tym, że człowiek niby wiele widzi, ale nie dostrzega tego, co najważniejsze. Nie widzi całości, nie dostrzega sensu łączącego rzeczy. Nie widzi Boga, zaślepiony ogromem Jego darów. Duchowy ślepiec wyrzeka się podstawowej zdolności ludzkiego umysłu, a mianowicie przestaje szukać prawdy.

2. Wpatrujemy się dziś zbyt intensywnie w ekrany telefonów, komputerów, telewizorów. I tracimy kontakt z rzeczywistością. Nasze poznanie świata i ludzi jest coraz bardziej oparte na wirtualno-cyfrowej mieszaninie faktów, iluzji, propagandy. Tracimy zdolność patrzenia z uwagą. A to pociąga za sobą powierzchowność odbioru rzeczywistości. Zanika zdolność do podziwu, kontemplacji, adoracji. Zanika umiejętność głębokiego spojrzenia w twarz drugiemu człowiekowi. Mówi się, że wyrosło całe pokolenie „head-down” („głowy w dole”). W tramwajach, autobusach, kawiarniach, na ulicy ludzie mają głowy spuszczone i wzrok utkwiony w smartfonach. Duchowa ślepota dotyka umysłu i serca. Może przybierać formę zamknięcia w egoistyczno-konsumpcyjnym „ja”. Duchowa ślepota to także niedopuszczanie do siebie niewygodnych prawd. Dziś to najczęściej w ogóle rezygnacja z kategorii prawdy. Mówi się, że jest tylko „moja” i „twoja” prawda, nie ma prawdy w ogóle. Taki relatywizm sprawia, że nie dostrzega się prawdy na przykład o aborcji, eutanazji czy homoseksualizmie.

3. Duchowa ślepota jest zaraźliwa. Elokwentni ślepcy zarażają nią innych. Ślepi przewodnicy ślepych – tak dosadnie mówił Jezus o faryzeuszach, którzy są także bohaterami dzisiejszej perykopy. Ich postawa wobec uzdrowionego ślepca jest bardzo symptomatyczna. Robią wszystko, żeby zaprzeczyć oczywistości cudu. Dlatego dyskredytują świadka, który doświadczył mocy Bożej. „Nas pouczasz?” – mówią do niego. Skąd my znamy tę tonację? Zaślepione elity reagują dokładnie w ten sposób, kiedy ktoś próbuje dać świadectwo prawdzie. Nie argumentują, ale oburzają się, krzyczą, ośmieszają lub dyskredytują świadków prawdy za pomocą mediów.

4. Jezus chce dotknąć naszych serc swoją łaską, aby przywrócić nam duchowy wzrok. Takie leczenie bywa długim procesem. Pan kładzie na oczy niewidomego błoto ze śliny zmieszanej z ziemią. Można w tym dostrzec nawiązanie do stworzenia. Człowiek powstał z prochu ziemi. Ślina może tu być obrazem Bożego słowa i Bożego tchnienia. Jezus przywraca człowiekowi wzrok Adama, zdolność do pierwotnego zachwytu pięknem, dobrem, prawdą. Niewidomy po trudnej rozmowie-przesłuchaniu z faryzeuszami-ślepcami wraca znowu przed oblicze Jezusa. Staje przed Nim z pokorą i prostotą serca. Wyznaje wiarę i oddaje Mu pokłon. Bez wiary człowiek pozostaje ślepcem podatnym na manipulację innych ślepców.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.