Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
Mistrz z Nazaretu zechciał zatrzymać się w domu Zacheusza. W żaden sposób nie przeszkadzał mu fakt, że był celnikiem, bogaczem, a w opinii wielu uchodził za zdrajcę narodu i grzesznika. W ich spotkaniu nie przeszkodził nawet niski wzrost mieszkańca Jerycha – Jezus dostrzegł go bez trudu. Nic dziwnego. Mesjasz przyszedł na świat właśnie po to, „by szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10), by wytrwale poszukiwać i wskazywać drogę powrotu do swego stada owcom zagubionym i poranionym (por. Łk 15,3-7). Kiedy odnajdziesz mnie Panie, i kiedy uzdrowisz swoim miłosierdziem, spraw, bym naśladując Zacheusza, w czwórnasób zadośćuczynił za moje grzechy i stał się autentycznie wrażliwy na potrzeby bliźnich.
23 Lecz Jezus nie odpowiedział jej ani słowem. Wtedy podeszli Jego uczniowie. Odeślij ją – przekonywali – bo wciąż woła za nami.
24 A On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które zaginęły z domu Izraela.
25 Lecz kobieta podeszła, pokłoniła Mu się i poprosiła: Panie, pomóż mi!
26 Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom – odpowiedział – i rzucać szczeniętom.
27 Tak, Panie – odparła kobieta – ale i szczenięta jadają okruchy, które spadają ze stołu ich panów.
28 Wtedy Jezus zwrócił się do niej: O, kobieto, wielka jest twoja wiara! Niech ci się stanie, jak chcesz. I od tej chwili jej córka była już zdrowa. Mt 15,22-28 Krolestwo Boze nie jest z tego swiata. Bog poslal Syna by odnalazl owce zagubione, lud swoj rozproszony z powodu balwochwalstwa...Bog jest wierny i slowa swego dotrzyma, i wprowadzi lud swoj do Krolestwa Bozego - zycia wiecznego. Bog nie jest Bogiem zamknietym, a jest Bogiem otwartym na tych ktorzy uwierzyli, sa spragnieni,ktorzy widza i slysza...walka dobra ze zlem toczy sie w wymiarze duchowym, ktora zutuje na cialo. Zatem jakiz majatek trzeba by miec by kupic zbawienie...nie ma takiego majatku na swiecie, a jak dajesz, to nie wiesz co czynisz, a jak sie chwalisz, rozpozadzasz - to, juz dostales swoja zaplate.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.