Wczorajszy i dzisiejszy dzień w stolicy Kuby Hawanie przebiega pod znakiem Benedykta XVI.
Miasto z okazji wizyty papieża jest kolorowo udekorowane i na każdym kroku da się wyczuć duże emocje wśród jego mieszkańców. Ostatni raz papież był tu 14 lat temu, to pamiętna wizyta Jana Pawła II. Co prawda we wtorek 27 marca Hawańczycy pracowali i nie witali Ojca Świętego zbyt licznie na ulicach, ale o wizycie papieża mówi się wszędzie – w kawiarniach, taksówkach i miejscach pracy.
W mediach brak komentarzy do incydentu z Santiago de Cuba, gdzie przed Mszą św. jakiś mężczyzna podszedł do mikrofonu i wołał: „Precz z komunizmem”. Prawie wszyscy Kubańczycy wiedzą i czują, że droga do zmiany niekoniecznie wiedzie przez publiczne okrzyki.
Papież we wtorek spotykał się z władzami reżimu oraz biskupami episkopatu kubańskiego i w zasadzie można było tylko chwilami dostrzec starannie eskortowane papamobile z lotniska do centrum miasta, a potem do miejsca papieskiego noclegu w nuncjaturze apostolskiej.
Piękna uroczystość odbyła się po południu w hawańskiej katedrze, gdzie zgromadziły się tysiące Kubańczyków, przybyłych w pielgrzymce na Kubę głównie z Florydy. Płomienne kazanie wygłosił abp Thomas Wensky z Miami, z pochodzenia Polak, ale pracujący wśród wspólnot latynoskich.
Materializm ideologiczny reprezentowany przez ten kraj i inne kraje bloku sowieckiego uwłacza godności człowieka. Człowiek jest stworzony do czegoś większego niż tylko śmierć - papież mówił o tym w czasie konferencji w samolocie, lecąc do Meksyku. Podkreślał, że marksizm jest ideologią, która się wyczerpała. Media bardzo zdziwiły się na te słowa, a arcybiskup Santiago de Cuba Dionisio Garcia dodał, że papież nie powiedział nic nowego od tego, co od dawna wiedzieliśmy tutaj na Kubie. Ale teraz Kuba oczekuje zmian. Papież i Kościół kubański oczekują transformacji, która przywróci godność bycia człowiekiem, godność bycia Kubańczykiem.
Droga od materializmu ideologicznego do materializmu praktycznego, jak to ma miejsce w wielu krajach zachodnich, nie przyniesie godności człowiekowi. „Kościół oczekuje miękkiego lądowania, ale lądowania, które przyniesie nadzieję, tak jak papież wytłumaczył to w swojej encyklice Spe salvi (w nadziei jesteśmy zbawieni), że świat bez Boga jest światem bez nadziei. Bez przyszłości. Dla tych, którzy są żadni władzy, Kościół przynosi doświadczenie nadziei. Proponuje światu i narodowi kubańskiemu, żeby żył wedle miłości" – mówił w homilii abp Wensky.
W koncelebrze znalazło się trzech kapłanów z Polski służących Kubańczykom w Miami. Jeden z nich, ks. Andrzej Błaszkowski powiedział: „Bardziej porównałbym tę wizytę z wizytą Ojca Świętego w Polsce w 1979 r., gdzie w czasie świąt zesłania Ducha Świętego Jan Paweł II modlił się na Placu Zwycięstwa w Warszawie o odnowę ziemi, konkretnie polskiej ziemi, i jak wiemy, Duch święty zapracował bardzo. Byliśmy wczoraj na Mszy św. w Santiago de Cuba, tłumy ludzi witały papieża przez całą drogę od lotniska do placu, gdzie była Msza. Trasa liczyła może 8 km, im bliżej placu, tym więcej było ludzi. Było to naprawdę bardzo wzruszające dla wszystkich, dla mnie również, widzieć wiarę tych ludzi, którzy mimo 50-letniej opresji ciągle mają wiarę w Boga i tak wspaniale ją manifestują. Mam nadzieję, że skoro Ojciec Święty przyjechał na Kubę w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, to coś nowego się narodzi”.
Innym ważnym wydarzeniem było czuwanie młodzieży Hawany w nocy z wtorku na środę. Spotkanie miało prawdziwie kubański charakter: radosne, muzyczne, dynamiczne, jednym słowem „entusiastico”. Przez całą noc na Plac Rewolucji ciągnęły pielgrzymki z diecezji Pinar del Rio, Matanzas, Cienfuegos, Santa Clara i hawańskiej. Przypuszcza się, że liczba uczestników dzisiejszej Mszy św. może przekroczyć nawet milion osób. Frekwencję zawyżają jednak niekoniecznie wierzący, ale także pracujący w państwowych fabrykach czy studiujący i zobligowani do przyjścia przez rozporządzenia aparatu partyjnego.
Plac Rewolucji zmienił wygląd na czas papieskiej wizyty. Oprócz gigantycznych kilkudziesięciometrowych portretów Che Guevary i Karola Cienfuegos, bohaterów kubańskiej rewolucji wiszących tu już od dawna, pojawiły się też wątki religijne. I tak patrząc od ołtarza od prawej strony: obraz pierwszy – Matka Boża z El Cobre i napis „Przez Maryję do Jezusa”, obraz drugi – Karol Cienfuegos: „Dobrą drogą idziesz Fidelu” - chodzi oczywiście o Fidela Castro. Obraz trzeci: Che Guevara „Zawsze do zwycięstwa”. Obraz czwarty: wielki napis „Miłosierdzie nas łączy”. To cała Kuba: Fidel, rewolucja, religia. Zobaczymy i usłyszmy, co na tym placu powie Benedykt XVI.
Dla KAI z Hawany ks. Mieczysław Puzewicz
Wczorajszy i dzisiejszy dzień w stolicy Kuby Hawanie przebiega pod znakiem Benedykta XVI.
Miasto z okazji wizyty papieża jest kolorowo udekorowane i na każdym kroku da się wyczuć duże emocje wśród jego mieszkańców. Ostatni raz papież był tu 14 lat temu, to pamiętna wizyta Jana Pawła II. Co prawda we wtorek 27 marca Hawańczycy pracowali i nie witali Ojca Świętego zbyt licznie na ulicach, ale o wizycie papieża mówi się wszędzie – w kawiarniach, taksówkach i miejscach pracy.
W mediach brak komentarzy do incydentu z Santiago de Cuba, gdzie przed Mszą św. jakiś mężczyzna podszedł do mikrofonu i wołał: „Precz z komunizmem”. Prawie wszyscy Kubańczycy wiedzą i czują, że droga do zmiany niekoniecznie wiedzie przez publiczne okrzyki.
Papież we wtorek spotykał się z władzami reżimu oraz biskupami episkopatu kubańskiego i w zasadzie można było tylko chwilami dostrzec starannie eskortowane papamobile z lotniska do centrum miasta, a potem do miejsca papieskiego noclegu w nuncjaturze apostolskiej.
Piękna uroczystość odbyła się po południu w hawańskiej katedrze, gdzie zgromadziły się tysiące Kubańczyków, przybyłych w pielgrzymce na Kubę głównie z Florydy. Płomienne kazanie wygłosił abp Thomas Wensky z Miami, z pochodzenia Polak, ale pracujący wśród wspólnot latynoskich.
Materializm ideologiczny reprezentowany przez ten kraj i inne kraje bloku sowieckiego uwłacza godności człowieka. Człowiek jest stworzony do czegoś większego niż tylko śmierć - papież mówił o tym w czasie konferencji w samolocie, lecąc do Meksyku. Podkreślał, że marksizm jest ideologią, która się wyczerpała. Media bardzo zdziwiły się na te słowa, a arcybiskup Santiago de Cuba Dionisio Garcia dodał, że papież nie powiedział nic nowego od tego, co od dawna wiedzieliśmy tutaj na Kubie. Ale teraz Kuba oczekuje zmian. Papież i Kościół kubański oczekują transformacji, która przywróci godność bycia człowiekiem, godność bycia Kubańczykiem.
Droga od materializmu ideologicznego do materializmu praktycznego, jak to ma miejsce w wielu krajach zachodnich, nie przyniesie godności człowiekowi. „Kościół oczekuje miękkiego lądowania, ale lądowania, które przyniesie nadzieję, tak jak papież wytłumaczył to w swojej encyklice Spe salvi (w nadziei jesteśmy zbawieni), że świat bez Boga jest światem bez nadziei. Bez przyszłości. Dla tych, którzy są żadni władzy, Kościół przynosi doświadczenie nadziei. Proponuje światu i narodowi kubańskiemu, żeby żył wedle miłości" – mówił w homilii abp Wensky.
W koncelebrze znalazło się trzech kapłanów z Polski służących Kubańczykom w Miami. Jeden z nich, ks. Andrzej Błaszkowski powiedział: „Bardziej porównałbym tę wizytę z wizytą Ojca Świętego w Polsce w 1979 r., gdzie w czasie świąt zesłania Ducha Świętego Jan Paweł II modlił się na Placu Zwycięstwa w Warszawie o odnowę ziemi, konkretnie polskiej ziemi, i jak wiemy, Duch święty zapracował bardzo. Byliśmy wczoraj na Mszy św. w Santiago de Cuba, tłumy ludzi witały papieża przez całą drogę od lotniska do placu, gdzie była Msza. Trasa liczyła może 8 km, im bliżej placu, tym więcej było ludzi. Było to naprawdę bardzo wzruszające dla wszystkich, dla mnie również, widzieć wiarę tych ludzi, którzy mimo 50-letniej opresji ciągle mają wiarę w Boga i tak wspaniale ją manifestują. Mam nadzieję, że skoro Ojciec Święty przyjechał na Kubę w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, to coś nowego się narodzi”.
Innym ważnym wydarzeniem było czuwanie młodzieży Hawany w nocy z wtorku na środę. Spotkanie miało prawdziwie kubański charakter: radosne, muzyczne, dynamiczne, jednym słowem „entusiastico”. Przez całą noc na Plac Rewolucji ciągnęły pielgrzymki z diecezji Pinar del Rio, Matanzas, Cienfuegos, Santa Clara i hawańskiej. Przypuszcza się, że liczba uczestników dzisiejszej Mszy św. może przekroczyć nawet milion osób. Frekwencję zawyżają jednak niekoniecznie wierzący, ale także pracujący w państwowych fabrykach czy studiujący i zobligowani do przyjścia przez rozporządzenia aparatu partyjnego.
Plac Rewolucji zmienił wygląd na czas papieskiej wizyty. Oprócz gigantycznych kilkudziesięciometrowych portretów Che Guevary i Karola Cienfuegos, bohaterów kubańskiej rewolucji wiszących tu już od dawna, pojawiły się też wątki religijne. I tak patrząc od ołtarza od prawej strony: obraz pierwszy – Matka Boża z El Cobre i napis „Przez Maryję do Jezusa”, obraz drugi – Karol Cienfuegos: „Dobrą drogą idziesz Fidelu” - chodzi oczywiście o Fidela Castro. Obraz trzeci: Che Guevara „Zawsze do zwycięstwa”. Obraz czwarty: wielki napis „Miłosierdzie nas łączy”. To cała Kuba: Fidel, rewolucja, religia. Zobaczymy i usłyszmy, co na tym placu powie Benedykt XVI.
Dla KAI z Hawany ks. Mieczysław Puzewicz
Wczorajszy i dzisiejszy dzień w stolicy Kuby Hawanie przebiega pod znakiem Benedykta XVI.
Miasto z okazji wizyty papieża jest kolorowo udekorowane i na każdym kroku da się wyczuć duże emocje wśród jego mieszkańców. Ostatni raz papież był tu 14 lat temu, to pamiętna wizyta Jana Pawła II. Co prawda we wtorek 27 marca Hawańczycy pracowali i nie witali Ojca Świętego zbyt licznie na ulicach, ale o wizycie papieża mówi się wszędzie – w kawiarniach, taksówkach i miejscach pracy.
W mediach brak komentarzy do incydentu z Santiago de Cuba, gdzie przed Mszą św. jakiś mężczyzna podszedł do mikrofonu i wołał: „Precz z komunizmem”. Prawie wszyscy Kubańczycy wiedzą i czują, że droga do zmiany niekoniecznie wiedzie przez publiczne okrzyki.
Papież we wtorek spotykał się z władzami reżimu oraz biskupami episkopatu kubańskiego i w zasadzie można było tylko chwilami dostrzec starannie eskortowane papamobile z lotniska do centrum miasta, a potem do miejsca papieskiego noclegu w nuncjaturze apostolskiej.
Piękna uroczystość odbyła się po południu w hawańskiej katedrze, gdzie zgromadziły się tysiące Kubańczyków, przybyłych w pielgrzymce na Kubę głównie z Florydy. Płomienne kazanie wygłosił abp Thomas Wensky z Miami, z pochodzenia Polak, ale pracujący wśród wspólnot latynoskich.
Materializm ideologiczny reprezentowany przez ten kraj i inne kraje bloku sowieckiego uwłacza godności człowieka. Człowiek jest stworzony do czegoś większego niż tylko śmierć - papież mówił o tym w czasie konferencji w samolocie, lecąc do Meksyku. Podkreślał, że marksizm jest ideologią, która się wyczerpała. Media bardzo zdziwiły się na te słowa, a arcybiskup Santiago de Cuba Dionisio Garcia dodał, że papież nie powiedział nic nowego od tego, co od dawna wiedzieliśmy tutaj na Kubie. Ale teraz Kuba oczekuje zmian. Papież i Kościół kubański oczekują transformacji, która przywróci godność bycia człowiekiem, godność bycia Kubańczykiem.
Droga od materializmu ideologicznego do materializmu praktycznego, jak to ma miejsce w wielu krajach zachodnich, nie przyniesie godności człowiekowi. „Kościół oczekuje miękkiego lądowania, ale lądowania, które przyniesie nadzieję, tak jak papież wytłumaczył to w swojej encyklice Spe salvi (w nadziei jesteśmy zbawieni), że świat bez Boga jest światem bez nadziei. Bez przyszłości. Dla tych, którzy są żadni władzy, Kościół przynosi doświadczenie nadziei. Proponuje światu i narodowi kubańskiemu, żeby żył wedle miłości" – mówił w homilii abp Wensky.
W koncelebrze znalazło się trzech kapłanów z Polski służących Kubańczykom w Miami. Jeden z nich, ks. Andrzej Błaszkowski powiedział: „Bardziej porównałbym tę wizytę z wizytą Ojca Świętego w Polsce w 1979 r., gdzie w czasie świąt zesłania Ducha Świętego Jan Paweł II modlił się na Placu Zwycięstwa w Warszawie o odnowę ziemi, konkretnie polskiej ziemi, i jak wiemy, Duch święty zapracował bardzo. Byliśmy wczoraj na Mszy św. w Santiago de Cuba, tłumy ludzi witały papieża przez całą drogę od lotniska do placu, gdzie była Msza. Trasa liczyła może 8 km, im bliżej placu, tym więcej było ludzi. Było to naprawdę bardzo wzruszające dla wszystkich, dla mnie również, widzieć wiarę tych ludzi, którzy mimo 50-letniej opresji ciągle mają wiarę w Boga i tak wspaniale ją manifestują. Mam nadzieję, że skoro Ojciec Święty przyjechał na Kubę w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, to coś nowego się narodzi”.
Innym ważnym wydarzeniem było czuwanie młodzieży Hawany w nocy z wtorku na środę. Spotkanie miało prawdziwie kubański charakter: radosne, muzyczne, dynamiczne, jednym słowem „entusiastico”. Przez całą noc na Plac Rewolucji ciągnęły pielgrzymki z diecezji Pinar del Rio, Matanzas, Cienfuegos, Santa Clara i hawańskiej. Przypuszcza się, że liczba uczestników dzisiejszej Mszy św. może przekroczyć nawet milion osób. Frekwencję zawyżają jednak niekoniecznie wierzący, ale także pracujący w państwowych fabrykach czy studiujący i zobligowani do przyjścia przez rozporządzenia aparatu partyjnego.
Plac Rewolucji zmienił wygląd na czas papieskiej wizyty. Oprócz gigantycznych kilkudziesięciometrowych portretów Che Guevary i Karola Cienfuegos, bohaterów kubańskiej rewolucji wiszących tu już od dawna, pojawiły się też wątki religijne. I tak patrząc od ołtarza od prawej strony: obraz pierwszy – Matka Boża z El Cobre i napis „Przez Maryję do Jezusa”, obraz drugi – Karol Cienfuegos: „Dobrą drogą idziesz Fidelu” - chodzi oczywiście o Fidela Castro. Obraz trzeci: Che Guevara „Zawsze do zwycięstwa”. Obraz czwarty: wielki napis „Miłosierdzie nas łączy”. To cała Kuba: Fidel, rewolucja, religia. Zobaczymy i usłyszmy, co na tym placu powie Benedykt XVI.
Dla KAI z Hawany ks. Mieczysław Puzewicz
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.