Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia zachowujcie przymierze ze Mną. Rdz 17, 9
Zachowywał przymierze choć brnął w ciemności. Miał 75 lat, gdy usłyszał „Lech lecha” („Wyjdź aby wyjść”). Były to pierwsze słowa, jakie wypowiedział do niego Najwyższy. Poszedł za nimi w ciemno. Usłyszał nieprawdopodobne obietnice, ale żył w rozdarciu między ruiną a Betel (Domem Boga), zawierzeniem, a targającymi nim wątpliwościami (utrata ojca; Utrata Ur; utrata Sary, gdy przy faraonie skłamał, że jest jego siostrą; utrata Lota). Usłyszał, że będzie miał potomstwo jak „proch ziemi” (symbol tego, co najniższe) i gwiazdy na niebie, a te dwie rzeczywistości również pokazują stan rozdarcia.
Bóg szanował jego ciemność. Zasiadł pod dębami Mamre (hebr: „gorycz”), a przymierze zawarł z Abramem, gdy ten zapadł w głęboki sen i czuł, że umiera. Pan przeszedł w ogniu między połówkami zwierząt, deklarując tym samym: „Nie złamię tej umowy. Wszystko co należy do Mnie, jest do twojej dyspozycji”.