12 grudnia wspominamy Matkę Boską z Guadalupe. Dlaczego w tym dniu warto pomyśleć o najbardziej bezbronnych istotach i podjąć się modlitwy za poczęte dziecko i jego rodziców?
"Przesłanie Matki Bożej z Guadalupe, Patronki i Obrończyni życia poczętego jest także apelem nieba skierowanym do wszystkich narodów na całym świecie. Jesteśmy dziś świadkami przerażającego paradoksu: kiedy w XVI w. Maryja z Guadalupe położyła kres krwawym ofiarom z życia ludzkiego wśród Azteków, to w dzisiejszym świecie, nawet w narodach chrześcijańskich powraca się i praktykuje pogańskie obyczaje pozbawiania życia najsłabszych i najbardziej bezbronnych istot ludzkich przez zbrodnie aborcji, a nieuleczalnie chorych i starców przez eutanazję" - powiedział Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Meksyku 24 stycznia 1999 r.
Jakże aktualne wydają się być słowa Jana Pawła II po 21 latach od ich wypowiedzenia. Wydawałoby się, że już nie ma krwawych ofiar z ludzi, przecież jesteśmy tacy cywilizowani, a jednak może wcale nie różnimy się tak bardzo od Azteków? Dlatego warto zwrócić oczy na Maryję z Guadalupę. Przesłanie, które nam zostawiła, dotyczące świętości życia jest ciągle niezmienne.
Tak naprawdę historia Matki Boskiej z Guadalupe zainteresowała mnie kilka lat temu. Co wiemy o tym objawieniu?
12 grudnia 1531 roku Matka Boża objawiła się Indianinowi św. Juanowi Diego. Nie powiem, ale ta data mnie zaskoczyła, że to objawienie miało miejsce w XVI wieku! Jakoś byłam przekonana, że nastąpiło ono później. Co ważne, Maryja mówiła do Indianina w jego ojczystym języku nahuatl. Z przekazów, ale i z samego obrazu wiemy, że była ubrana w różową tunikę i błękitny płaszcz (na którym widać gwiazdozbiory), opasana była czarną wstęgą (ważna informacja!), co dla Azteków oznaczało, że była brzemienna. Matka Boża kazała Indianinowi wejść na szczyt wzgórza i nazbierać do płaszcza rosnące tam róże, a należy przypomnieć, że był grudzień, a w grudniu w Meksyku te kwiaty nie rosną. Juan szybko spełnił to polecenie i udał się do biskupa i w jego obecności rozwiązał rogi swojego płaszcza. Na podłogę wysypały się kastylijskie róże, a biskup i wszyscy obecni uklękli w zachwycie. Na rozwiniętym płaszczu także zobaczyli wizerunek Maryi, który do dziś wisi w sanktuarium wybudowanym w miejscu objawień. Największym cudem Maryi była jednak pokojowa chrystianizacja meksykańskich Indian.
Przeczytaj: Odpust zupełny na domowe obchody święta Matki Bożej z Guadalupe
Z ciekawostek nazwa Guadalupe, jest prawdopodobnie przekręconym przez Hiszpanów słowem "Coatlallope", które w języku nahuatl oznacza "Tą, która depcze głowę węża". Aztekowie, gdy się o tym dowiedzieli, zaczęli się nawracać. Dlaczego? Bo czcili boga w postaci pierzastego węża. Zrozumieli, że Maryja go pokonała. Aż osiem milionów Indian przyjęło chrzest i to tylko w ciągu zaledwie sześciu lat po objawieniach.
Warto także zwrócić uwagę, że na tunice Maryi znajduje się czteropłatkowy kwiat jaśminu - kwinkunks, który dla Azteków był symbolem życia. Maryja z Gaudalupe mówi do nas także i dziś o świętości życia - od poczęcia. 3 maja 1953 roku kardynał Miranda y Gomez na prośbę polskiego Episkopatu oddał Polskę w opiekę Matki Bożej z Guadalupe. Polacy czczą Madonnę z Guadalupe jako Patronkę życia poczętego, ponieważ przedstawiona jest na obrazie w stanie błogosławionym.
Matka Boża z Guadalupe bardzo mocno kojarzy mi się z duchową adopcją dziecka poczętego, choć częściej o duchowej adopcji wspomina się w uroczystość Zwiastowania. Myślę jednak, że warto mówić o adopcji dziecka nienarodzonego właśnie w takim dniu, jak dziś.
Pierwszej adopcji podjęłam się w 2008 roku. I po latach wiem, że to była jedna z najlepszych decyzji. Przede wszystkim, o czym już wspominałam chyba kilka razy na blogu, nauczyła mnie regularnej modlitwy, ale także zaangażowania się w pomoc innym. Cieszę się, że chociaż na ten moment nie mam własnych dzieci, to jednak duchowo czuję się mamą 10. Jedenaste w drodze :) Poza tym ta codzienna modlitwa nie zajmuje dużo czasu - jedna dziesiątka różańca i krótka modlitwa za dziecko i jego rodziców. Polecam zajrzeć na stronę Fundacji Małych Stópek - tam wszelkie szczegóły znajdziemy o duchowej adopcji, jak również informacje o tym, jak pomóc mamom i dzieciom.
Na kolejnych stronach zebrane świadectwa osób, które również zaangażowały się w duchową adopcję dziecka nienarodzonego.
M. Gajos