„Raport podsumowujący”, ogłoszony 22 lutego przez L’Arche International sugeruje, że Jean Vanier był kłamcą i manipulatorem, wykorzystującym swój duchowy autorytet dla przestępczego zaspokajania swych potrzeb seksualnych - na dodatek wyznawcą jakiejś chorej mistyki. Odnoszę jednak wrażenie, że dokument ten został stworzony zbyt pośpiesznie i nieco „na skróty”, bez jasnej metodologii, bez przeprowadzenia postępowania analogicznego do sądowego i bez prawa do obrony. Jestem przekonany, że potrzebna jest kontynuacja badań wokół tej postaci, która z jednej strony uczyniła tak wiele dobra, a z drugiej kryje w sobie jakąś wstrząsającą tajemnicę.
Ponadto z raportu nie dowiadujemy się kim były te kobiety, a przede wszystkim jaki był ich związek z Vanierem. Czy były to jego znajome bądź przyjaciółki pozostające w luźnym związku z l’Arche, pojawiające się tam od czasu do czasu, czy osoby pozostające w zależności służbowej od Jeana i podlegające jego zwierzchności. Tymczasem odpowiedź na to pytanie ma kluczowe znaczenie dla kwalifikacji opisanych czynów oraz ich oceny z punktu widzenia prawa. Wszystkie te kobiety były przecież dorosłe, w pełni świadome tego co robią, decydowały się na to dobrowolnie i nie były osobami z niepełnosprawnością intelektualną. O wykorzystywaniu seksualnym można mówić w przypadku istnienia zależności, bądź duchowego autorytetu, o ile był w tym celu instrumentalnie wykorzystywany. Autorzy raportu jednak na równi oceniają wszystkie relacje kobiet, choć – jak można się domyślać – były one różne. W takiej sytuacji każdy przypadek wymaga przeprowadzenia odrębnego badania oraz przesłuchania odrębnych dla danej sytuacji możliwych świadków. Wśród świadków powinny się znaleźć także kobiety utrzymujące bliskie relacje z Vanierem, które mogłyby je opisać, a które nic nie mają mu do zarzucenia. Tak się dzieje na drodze każdego postępowania sądowego.
Czytając raport odnosi się wrażenie, że pracę związaną z przygotowaniem, przeprowadzeniem oraz opracowaniem wyników ankiety wykonały 2 osoby: dyrektor GCPS Paul Nolan oraz Ester Dross, konsultant senior. Żadna z tych osób nie jest socjologiem, mającym doświadczenie w badaniach ankietowych, natomiast obie są specjalistami od konstruowania programów dotyczących ochrony dzieci przed przemocą (w tym seksualną) oraz prowadzeniem szkoleń w tym temacie. Od ponad 20 lat działają – we współpracy z rożnymi agendami ONZ i Czerwonego Krzyża – w tych krajach trzeciego świata, gdzie przemoc wobec dzieci (niewolnictwo, wcielanie do armii, przemoc seksualna, eksploatacja ekonomiczna, itd.) ma największe rozmiary. Rodzi się uzasadnione pytanie czy specjaliści od ochrony dzieci przed przemocą są najbardziej kompetentnymi osobami ad analizowania relacji – emocjonalno-duchowo-seksualnych – z dorosłymi kobietami, jakie miały zachodzić w przypadku Jeana Vanier.
Przygotowane przez GCPS Consulting wnioski z ankiety, jednoznacznie oskarżające Jeana Vanier o dokonanie przestępstwa wykorzystywania seksualnego dorosłych kobiet, zostały bezkrytycznie przyjęte 11 lutego zarówno przez zarząd jak i radę nadzorczą L’Arche International i zamieszczone w „Raporcie podsumowującym”. Raport ten został także przekazany funkcjonującej przy francuskim episkopacie niezależnej komisji zajmującej się przypadkami wykorzystywania seksualnego w ramach Kościoła (CIASE). W jej skład wchodzi kilku świeckich ekspertów, pod kierunkiem Jeana-Marca Sauvé. Komisja ta przyjęła raport do wiadomości wystawiając mu pozytywną ocenę, aczkolwiek sama sprawy nie badała, ani nie zleciła żadnych badań sprawdzających jego wiarygodność. Pozytywną ocenę raportu wydało także dwóch byłych wysokich funkcjonariuszy administracji francuskiej, których nazwisk, ani sprawowanych funkcji bądź reprezentowanej opcji politycznej, nie ujawniono.
Marcin Przeciszewski