Słowa Najważniejsze. W I czytaniu

« » Październik 2023
N P W Ś C P S
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
  • Inny Kalendarz

Niedziela 29 października 2023

ks. Robert skrzypczak

|

29.10.2023 00:00 GN 43/2023 Otwarte

Kolejne wystawienie na próbę

Pewien uczony w Prawie, który szedł za Jezusem, by Go wybadać i – być może – Go śledzić, słuchając Jego aluzji do spełnienia się obietnic prorockich, chciał Go poddać weryfikacji za pomocą pytania o to, co jest najważniejsze. Pytanie o to, co najważniejsze, znajduje odpowiedzi udzielane przez nas samych przy różnych okazjach. Wystarczy wsłuchać się w treść życzeń, jakie sobie wzajemnie składamy: zdrowia, szczęścia, pomyślności, sporej gotówki, dostania się na studia, sukcesów w sporcie… To nie jest odpowiedź na najważniejsze pytania. Najważniejsze bowiem jest kochać! „Człowiek nie może żyć bez miłości” – pisał Karol Wojtyła. „Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa”.

Każdy wierzący Żyd rano i wieczorem odmawia modlitwę Szema Izrael, recytując z szacunkiem słowa Boga z Synaju: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. Nosi je też zapisane i umieszczone w szkatułkach przymocowanych do filakterii zakładanych do modlitwy, tak by słowa tego największego przykazania dotykały jego czoła i pulsu dłoni w chwili zwracania się do Źródła Prawdy. Katolickie dzieci uczą się odmawiania treści tego przykazania w codziennym pacierzu. Dziś wielu ludzi zagubiło święte szkatułki i zapomniało słów pacierza, tymczasem słowa przykazania kochaj zapisane są głęboko w sercu każdego człowieka. Sprzeniewierzanie się temu imperatywowi ściąga na nas srogie kary. Bo „kto nie kocha, trwa w śmierci”. Miał rację Jan Paweł II, gdy mówił, że nasze życie toczy się na linii zderzenia cywilizacji życia z cywilizacją śmierci.

Chrystus wypełnił na sobie nieosiągalne pragnienie człowieka i najwyższe prawo życia. Rozpięty na krzyżu kochał Boga całym sercem przebitym włócznią, całym umysłem ukoronowanym cierniami i ze wszystkich sił – z przebitymi gwoźdźmi rękoma i nogami. Kochał Boga, oddając Mu w ręce całe życie. W ostatnim, ekstremalnym momencie przyznał się całkowicie do Miłości.

Opowiadają Żydzi, że Rabbi Akibaw w momencie męczeństwa za dnia był poddawany okrutnym torturom przez Rzymian, wieczorem zaś odmawiał przepisane modlitwy. Uczniowie jego mówili mu, że w tej nadzwyczajnej sytuacji jest zwolniony z tych rytualnych obowiązków. Ten odpowiadał: „Całe życie pragnąłem móc odmówić Szema w mojej ostatniej chwili. I myślałem, kto wie, kiedy ona nastąpi. I oto nadeszła ta chwila”. W podobny sposób identyfikowali się z tym najważniejszym przykazaniem spełnionym przez Jezusa na krzyżu męczennicy chrześcijańscy. Oddawali swe życie z Jego imieniem na ustach. Swym wydobytym z głębi serca: „Kocham Cię, Panie” przyśpieszali nadejście królestwa Bożego na ten utrudzony samotnością i egoizmem biedny postnowoczesny świat.

Andrzej Macura

|

29.10.2023 00:00 GN 43/2023 Otwarte

Miłość to konkret

Bo „na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy” – tłumaczy Jezus swoim słuchaczom. I wszyscy to przyjmujemy. Tyle że dziś dla wielu wymóg miłości właściwie nic nie znaczy. W imię miłości zdradza się żonę, w imię dobra rodziny i zadbania o jej byt oszukuje innych, w imię dobra wspólnego prowadzi pełną oszczerstw kampanię wyborczą. A miłość, zarówno Boga, jak i bliźniego, to konkret – czytamy w Księdze Wyjścia. Są czyny – ostrzega Bóg – które miłości przeczą. Niezależnie od tego, jak szczytne towarzyszą im deklaracje.

Fragment Księgi Wyjścia wyznaczony na dzisiejszą niedzielę to część szerszego wywodu, jaki słyszy Izrael pod górą Synaj; ukonkretnienie ogólnych przykazań Dekalogu. Warto przeczytać całość (Wj 20-23). Nie gnęb przybysza, nie krzywdź sieroty i wdowy, nie uprawiaj lichwy i nie bądź okrutnie bezwzględny wobec ubogiego to uszczegółowienie ogólnych wskazań „nie zabijaj” czy „nie kradnij”. Bardzo ważny jest kontekst, w jakim zostały wypowiedziane: zawarcie przymierza między Izraelem i Bogiem. Zauważmy: Bóg niczego Izraelowi nie narzuca. Proponuje układ: Ja będę się wami opiekował, będę bronił was przed nieprzyjaciółmi, a wy będziecie przestrzegali mojego prawa. Któż by nie przystał na taką umowę: opieka wszechmocnego Boga w zamian za przestrzeganie mądrego i dobrego prawa? Przymierze zostało zawarte. A Bóg stał się gwarantem tego, że każdy niesprawiedliwie przez bliźnich potraktowany u Niego znajdzie sprawiedliwość. Szczególnie mocno kwestia ta wybrzmiewa, gdy Bóg grozi uciskającym sieroty i wdowy, że ich bliscy niebawem sierotami i wdowami mogą zostać.

Dla nas, żyjących w Nowym Przymierzu, to przypomnienie: miłość Boga i miłość bliźniego to zawsze konkret. Bóg nie zadowala się pustymi deklaracjami, ale oczekuje, że nasze postępowanie w konkretnych sytuacjach zawsze będzie realizowaniem owych zasad. Warto też pamiętać, zwłaszcza dziś, gdy tylu powtarza: „Bóg nie karze”, że On dostrzega różnicę między krzywdzonym a krzywdzicielem.

ks. Tomasz Jaklewicz

|

29.10.2023 00:00 GN 43/2023 Otwarte

Wierzący mimo ucisku

1.„Okazaliście się wzorem dla wierzących w Macedonii i Achai”. „Dzięki wam nauka Pańska stała się głośna…” Mądry nauczyciel wie, że uczniowie potrzebują pozytywnego wzmocnienia. Dobra lekcja nie zaczyna się od nagany, ale od zwrócenia uwagi na dobre, mocne strony wychowanków. Dla samego Pawła wiara Tesaloniczan była zapewne umocnieniem w misji, utwierdzeniem, że idzie dobrą drogą. Znakiem, że posiane słowo Boże wydaje owoc.

2.Przeżywamy potężny kryzys wiary, także w Kościele. Ludzie wierzący w naszym społeczeństwie stają się mniejszością. Tym bardziej powinniśmy z radością dostrzegać wszelkie przejawy żywej wiary. Wiara nigdy nie jest prywatną sprawą człowieka. Ma ona moc promieniowania na innych. Światła nie stawia się pod korcem, ale na świeczniku. Sporo w Kościele narzekamy. Nawet jeśli mamy ku temu słuszne powody, to utyskiwania zwykle wysłuchują ludzie najgorliwsi i najwierniejsi. Apostoł uczy, że trzeba zauważać i doceniać wiarę słuchaczy słowa Bożego. Trzeba mówić o niej głośno. To ważna lekcja dla duszpasterzy, katechetów, rodziców. Bolesne odejścia od wiary nie powinny przesłaniać obrazu tych, którzy wierzą, trwają, walczą o Boga w swoim życiu. Zło reklamuje się samo, a dobro jest pokorne. I dlatego wymaga wzmocnienia dobrym słowem.

3.Za co Paweł chwali Tesaloniczan? Jego słuchacze przyjęli słowo „pośród wielkiego ucisku”, ale „z radością Ducha Świętego”. Nie wiemy, o jakim ucisku pisał Paweł – czy chodziło o prześladowania Rzymian, czy opór gminy żydowskiej. W każdym razie dziś także zaufanie słowu Bożemu dokonuje się „pośród ucisku”. Wierzący żyją coraz bardziej w opozycji wobec swojego otoczenia, wobec dominującej kultury. Radość ze słowa Bożego i radość światowa nie są do pogodzenia. Paweł pisze: „Nawróciliście się od bożków do Boga, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu”. Wiara w Boga Ewangelii jest czymś jakościowo różnym od innych religii. W chrześcijaństwie chodzi bowiem o prawdę, a nie o dobre samopoczucie. Ewangelia jest prawdą. To dlatego chrześcijanie szukali wsparcia raczej w starożytnej filozofii niż w pogańskiej religii. Filozofia stawia najważniejsze pytania, na które wiara chrześcijan zna odpowiedzi.

4. Paweł zauważa, że Tesaloniczanie stali się naśladowcami jego i Pana. Brzmi pysznie? Paweł nie był pyszałkiem, ale pasterzem świadomym tego, że głosi to, czym sam żyje. Naśladowanie apostoła i Jezusa to ta sama droga. Paweł nie głosi jakiejś subiektywnej własnej „prawdy”. On żyje cały zanurzony w Prawdzie, którą jest Jezus. Dlatego przemawia w imieniu Pana. Głosi słowo Boże, które pozostaje zarazem jego osobistym słowem. Obiektywna prawda Boża zostaje spersonalizowana w osobie głosiciela. Wiara nie jest jakąś intelektualną teorią apostoła, ale jest jego życiem. Czyż takie połączenie obiektywności słowa Bożego i osobistego świadectwa nie jest ideałem?