Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego.
Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.
Ewangelia z komentarzem. Nie jesteśmy zdani na poszukiwanie woli Boga po omackuZbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański. Łk 1,24
Nie wiedział Józef, co miał zrobić. Był w rozterce. Ale gdy przemówił do niego anioł, porzucił wątpliwości. Zrobił tak, jak mu Boży wysłannik nakazał. Charakterystyczne, że choć Józef, podobnie jak Maryja, występuje na kartach Pisma Świętego bardzo rzadko, uczy nas w zasadzie jednego: mówić Bogu „tak”. Bo to właściwie najważniejsze; do tego sprowadza się całe chrześcijańskie życie. Nie kombinować po swojemu, ale robić to, czego chce Bóg. I choć anioł we śnie raczej do nikogo z nas nie przemawia, to przecież znamy wolę Bożą. Znamy Dekalog, znamy interpretujące go Kazanie na Górze i całkiem sporo jeszcze innych Jezusowych wskazań. Znamy. Nie jesteśmy zdani na poszukiwanie woli Boga po omacku. Jeśli gdzieś naprawdę jest problem, to w tym, czy chcemy ją pełnić. Bo bywa, że ponad wolę Boga stawiamy swoje widzimisię.