Zstąp na dół, Mojżeszu! – zstąp z wysokości przywilejów i godności, twego dobrego samopoczucia i przekonania o spokojnych czasach. Bo twój lud stał się zepsuty. Szatan wprowadził zamęt. Trzeba poszukać przewodnika, wzorca, któremu będziemy mogli zaufać. A jeśli Boga nie ma? Zróbmy sobie Jego trwałe wyobrażenie, którego nie utracimy z oczu. Będziemy mogli Go dotknąć, dostosować do własnych potrzeb. „Zła religia” – jak mówi Ross Douthat – opanowała dziś syty Zachód. Najpierw odstąpiono od autorytetu Kościoła, szukając go w Biblii. Biblia z czasem utonęła w chaosie interpretacji, doprowadzając do nieporozumień, wreszcie krwawych wojen. To skłoniło ludzi do nadania autorytetu indywidualnemu sumieniu: postępuj w zgodzie z samym sobą. I tak narodziła się terapeutyczna wersja chrześcijaństwa z elementami psychoterapii, myślenia magicznego i wartości obywatelskich. Chrystus, Syn Boga żywego został zastąpiony „moim Jezusem, jakiego potrzebuję”.
Ten naród ma twardy kark, jest uparty, odwraca się tyłem do tych, którzy go upominają. Nie ma nadziei, że będzie tego żałował. Gdy człowiek zgrzeszy, to istnieje nadzieja podźwignięcia się i poprawy. Lecz co zrobić, gdy zacznie się psucie, wewnętrzna korupcja? Jak długo pogańskie złudzenia tworzą intelektualne błędy, jest szansa, że błędy ustąpią przed światłem, a złudzenia przed prawdą. Gorzej, gdy pogańskie złudzenia przekroczą granicę poglądów i zaczną zatruwać moralność. Łatwo przywołać do prawdy kogoś, kto zbłądził na manowce myśli, bardzo trudno, gdy ktoś ma już zepsute nawyki. Ci ludzie – powiadają nauczyciele Izraela – nie są warci Tory. Dlatego na ich oczach Mojżesz rozbił tablice z przykazaniami, jakie podarował mu Bóg. „Rozpalił się Mój gniew na nich” – mówi Bóg. Odstąpię od nich, przestanę błogosławić. Wyginą albo zapłaczą.
„Zstąp na dół, Mojżeszu!” Ich los zależy od twej modlitwy. Na sugestię Boga: „odstąpię od nich”, Mojżesz – przykład dobrego rodzica, pasterza, biskupa – rzuca się na kolana, by nie została przekroczona granica uratowania tego ludu. Granica zepsucia. „Pamiętaj, Panie, o Twej obietnicy!” – o wierze Abrahama, o dobrowolnej ofierze Izaaka, o dramatycznej walce o wierność Jakuba. Pamiętaj o skarbnicy zasług Twojego Syna, o Jego męce, śmierci, zmartwychwstaniu, o Jego bezgranicznej miłości, o gotowości przebaczenia 77 razy. Istnieje tylko jeden sposób uratowania Kościoła i świata – na kolanach, ze wzniesionymi ku niebu rękoma. W imię Twego Syna, o Boże, ocal nas! •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tymoteusz był synem Żydówki, która przyjęła wiarę chrześcijańską, i poganina. Takie mieszane małżeństwo nie było niczym wyjątkowym w tamtym czasie. Z Nowego Testamentu wiemy też, że babką Tymoteusza była pobożna Żydówka, która zaznajamiała wnuka z Biblią i to „od lat niemowlęcych”.
Tymoteusz mieszkał w Listrze, gdzie dobrą nowinę o Panu Jezusie podczas pierwszej podróży ewangelizacyjnej głosił św. Paweł. Młodzieniec, choć chciał, był wówczas zbyt młody, by powędrować za apostołem. Druga okazja nadarzyła się wtedy, gdy św. Paweł zjawił się tu podczas kolejnej wyprawy misyjnej. Tak to relacjonują Dzieje Apostolskie: „[Św. Paweł] Przybył do Listry. Był tam pewien uczeń imieniem Tymoteusz, syn Żydówki, która przyjęła wiarę, i ojca Greka. Bracia z Listry dawali o nim świadectwo. Paweł postanowił zabrać go ze sobą w podróż”. Tymoteusz był świetnie wykształcony. Szybko stał się sekretarzem Apostoła Narodów. Św. Paweł, krótko po zabraniu ze sobą Tymoteusza, obrzezał go, o czym donoszą Dzieje Apostolskie, by zamknąć usta tym spośród uczniów Chrystusa, którzy domagali się, by głosiciele Ewangelii nadal zachowywali przepisy prawa Starego Testamentu.
Gdy otwieramy listy św. Pawła, Tymoteusza, jako współadresata korespondencji, znajdujemy w Drugim Liście do Koryntian oraz w listach do FiIipian, Kolosan, a także w pierwszym i drugim do Tesaloniczan. Badacze historii początków Kościoła podkreślają, że Tymoteusz jako biskup Efezu – z nadania św. Pawła – miał stawić czoła gnozie, herezji, która w tamtym czasie zagrażała zdrowej doktrynie Kościoła. Gnoza głosiła samozbawienie przez osiągnięcie tajemniczej wiedzy, z pominięciem konieczności zbawienia, jakiego dokonał na krzyżu Pan Jezus.
Osobiście uważam, że Tymoteusz jest patronem naszych czasów, gdyż znów – po wiekach – wraca starożytna pokusa gnostyckiego samozbawienia. Współczesna gnoza, bazując niby tylko na nauce, stara się budować nowy wspaniały świat bez Boga, religii, jej norm i praw. Ale ten świat jest wspaniały tylko z pozoru. Antyczna gnoza jakby umarła. A przecież wraca. Współcześni gnostycy podważają fundamentalne prawa natury. Trwa ofensywa tych sił. Czy ich postulaty zwyciężą? Osobiście wątpię, bo to walka z prawami natury, danymi wprost przez Stwórcę. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».
Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”.
Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
1. Trzy przypowieści Jezusa z 15 rozdziału Ewangelii św. Łukasza stanowią mały traktat o Bożym miłosierdziu. W każdej z nich mowa jest o zagubieniu, poszukiwaniu i radości odnalezienia. Pomyślmy o naszym zagubieniu. Jestem zabłąkaną owcą albo małą zgubioną drachmą. Albo synem, który roztrwonił majątek ojca, lub starszym synem, który nie potrafi się cieszyć ani bratem, ani ojcem. Różne bywają zagubienia, ale ich wspólną cechą jest utrata bliskości z Bogiem, samotność, odłączenie od wspólnoty. Grzech odcina człowieka od źródła zasilania, od życia, zamyka w egoizmie. Ludzie nie zawsze są świadomi swojego zagubienia. Powiadają, że nie potrzebują Boga do niczego, że obywają się świetnie bez Niego. Niektórzy, jak syn marnotrawny, są świadomymi buntownikami. Odchodzą na własne życzenie i brną ślepą uliczką, aż osiągną dno. Jakie jest moje zagubienie? Co mnie oddziela od Boga?
2. Miłosierdzie Boże zawiera prawdę o tym, że Bóg nie przestaje się interesować losem wszystkich zagubionych, zarówno tych świadomych, jak i nieświadomych swojego zagubienia. Bóg nie jest nieczułą Najwyższą Istotą. Jest miłością, która wychodzi z siebie, by odszukiwać to, co zginęło. Bóg dostosowuje swoje działania do okoliczności zagubionego: czasem intensywnie szuka jak ów pasterz. Czasem jak owa kobieta zapala światło, wymiata dom i szuka starannie, aż znajdzie. Czasem jak ojciec wypatruje, czeka, przytula, gdy odnajdzie, przebacza albo cierpliwie tłumaczy, jak w przypadku starszego syna. Na końcu jest zawsze radość z odnalezionej zguby. Miłosierdzie Boże to nie tylko trud szukania, to także świętowanie powrotu. Bóg cieszy się mną, gdy wracam do Niego.
3. Sensem tych trzech przypowieści nie jest tylko wskazanie na miłosierdzie Boże. Ja także jestem odpowiedzialny za jakąś trzodę, mam kilka drachm, mam dzieci powierzone mojej trosce. Jezus wzywa nas do naśladowania miłosierdzia samego Boga. Nie możemy skoncentrować się tylko na owych 99 owcach, 9 drachmach czy jednym synu, który pozostał. Czy rodzic powie sobie: „No, jedno dziecko wprawdzie straciłem, ale jakieś dzieci mi jeszcze zostały, więc na nich się skoncentruję”. Żaden górski czy górniczy ratownik nie powie: „Już sporo osób udało się uratować, więc kończymy poszukiwania”. Akcja ratunkowa trwa do końca. Do ostatniej ofiary. Czy jest we mnie pasja miłosierdzia?
4. Dziś w wielu miejscach świata proporcje się odwróciły. Czyli jest tak, że to 99 owiec opuściło owczarnię, a została tylko jedna wierna. I co? Czy wolno Kościołowi, pasterzom skoncentrować się tylko na tej jednej, która pozostała, zapominając o reszcie? Niewątpliwie trudniej jest szukać dziewięćdziesięciu dziewięciu niż jednej. Trzeba wyruszyć na poszukiwanie, zaczynając od niej. Problemem bywa i to, że ta zagubiona większość nie odczuwa braku ani owczarni, ani pasterza, ani domu. Gdy normą staje się zagubienie, ta jedna wierna owca czuje się odmieńcem. Niebezpieczeństwo polega też na tym, że pasterz czuje pokusę przejścia na stronę zagubionych. Nie jest lekko, ale nikt nie obiecywał, że będzie. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przeczytałam kiedyś, że jest w Nowym Meksyku plemię, które wita się słowami: „Jak się dzisiaj czuje Twoje serce?”. Tak też mówi do mnie Pan Bóg. Chce wiedzieć, w jakiej kondycji jest ten narząd, który daje ciału życie, jest moim skarbem, przez który tak wiele czuję. Serce. Popycha mnie do tworzenia. Raduje się, unosi, rośnie. Boli, gdy kogoś krzywdzę, gdy coś mnie rani, przytłacza, gdy je zaśmiecam tym, co niepotrzebne. Proszę wtedy Ojca o czyste serce. I dostaję je, gotowe do zapełnienia tym, co dobre i piękne. Aby na pytanie: „Jak się dzisiaj czuje Twoje serce?” móc odpowiedzieć: „Dobrze, Tato”. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.