Siedmioletnią Esterkę spotkaliśmy w grupie żebrzących dzieci. Rezolutna i uśmiechnięta zaprowadziła nas do drewnianej kaplicy, w której zgromadzono sfatygowane rzeźby wyciągnięte z gruzów katolickiej katedry Notre Dame w stolicy Haiti Port-au-Prince.(...) Zrobiłem zdjęcie. Jest ono jednym z tych, które odbierają mi dobre samopoczucie. Każde wspomnienie pobytu na Haiti jest dla mnie bolesne. Wszechobecny, obezwładniający zapach śmierci. Nędza ludzkiej egzystencji odmieniana przez wszystkie przypadki.
Józef Wolny /GN