Zmieniać świat Bożą miłością

Trzeba przewidywać i nie być biernym, ale przede wszystkim trzeba Bożą miłością pokochać świat – wbrew wszystkiemu – podkreśla w wywiadzie dla KAI abp Józef Michalik.

Przewodniczący Episkopatu uważa, że biskupi w dalszym ciągu powinni zachęcać polityków, by razem budowali wspólne dobro i nie utrwalali „gorszących podziałów”.

Pytany o aktualność modelu relacji ze świeckimi, jaki w swojej pracy duszpasterskiej stosował ks. Karol Wojtyła, metropolita przemyski powiedział, że ów wzorzec polegał na stawianiu duchowych wymagań. Ksiądz powinien wymagać od siebie świętości a od parafian tego, by dawali Kościołowi coś więcej aniżeli obecność na niedzielnej Mszy św. „Jeżeli tego nie zrozumiemy, to położymy wiarę w Polsce” – przestrzega abp Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski:

KAI: Mijają dwa miesiące od beatyfikacji Jana Pawła II. Po emocjach i entuzjazmie nadchodzi czas na rozpoczęcie konkretnych działań. W liście biskupów z lutego br. czytamy, że „dar beatyfikacji naszego Rodaka jest jednocześnie zadaniem – domaga się naszej odpowiedzi”. W jakich dziedzinach domaga się najpilniej?

Abp Józef Michalik: Kościół nie może pomijać żadnej z dziedzin. Jego zadaniem jest integralny rozwój człowieka w pełnej wierności Panu Bogu i Ewangelii. Natomiast dodatkowym motywem poważnego podejścia do beatyfikacji Jana Pawła II jest jego życiowe hasło: – „Totus Tuus” – czyli „Cały Twój”. Jeżeli człowiek cały nie odda się Panu Bogu, nie będzie próbował realizować wszystkich przykazań Bożych, począwszy od przykazania miłości Boga i bliźniego, to nie w pełni wywiązuje się z zadań chrześcijańskich.

W wizji człowieka według Jana Pawła II są pewne priorytety i trzeba wśród nich bezwzględnie wymienić obronę życia. Był to program życiowy i osobiste przekonanie Jana Pawła II, z którym szedł od pierwszych lat kapłaństwa, biskupstwa i następnie przez cały pontyfikat: obrona życia poczętego, ale także w każdej jego fazie. To wyraz wierności Panu Bogu, który przemówił przez naturę, przez człowieka. Każdy człowiek ma szansę ukazać swoje piękno, ma szansę zafascynować drugiego człowieka, świat, bo jest upodobaniem Boga samego. Jest osobowym wyrazem miłości Boga, który nas stworzył. Trzeba to najpierw uszanować w sobie, a następnie w innych.

Myślę, że ten humanizm chrześcijański Jana Pawła II jest bardzo wielkim przesłaniem. Przejawia się on w koncepcji intelektualnej, ale też i w zwartej koncepcji etycznej, nieodłącznej od koncepcji egzystencjalnej, dlatego, że ten papież na pewnym etapie swoich poszukiwań naukowych był znawcą Schelera i uważał, że człowieka nie można odłączać od jego dzieła, że chcąc mówić o człowieku, trzeba powiedzieć o jego czynach, dobrych albo nieudanych i chcąc podnosić poczucie godności w samym człowieku trzeba pomóc mu po prostu być dobrym. Pomaga się mu w różny sposób, choćby mówiąc o jego godności czy przypominając zasady etyczne. Kolejnym priorytetem i wyrazem mądrości tego papieża była, jeszcze za czasów jego posługi w Krakowie, koncepcja podłączenia seminariów duchownych do uczelni wyższych. Realizował to cały episkopat pod przewodnictwem kardynała Wyszyńskiego. Wykazywał wielką troskę o kapłaństwo, aby było ono oddaniem Bogu i ludziom, o jego świętość, aby duchowny był stróżem własnej godności i orędownikiem człowieka przed Bogiem ale i orędownikiem Boga wobec ludzi.


Na ile Jan Paweł II jest dziś dla polskich kapłanów, zwłaszcza młodych, wzorem, w obliczu różnych kryzysów tożsamości? Jak może pomóc im w drodze do świętości?

– Bardzo ważny jest nasz obraz kapłaństwa wyniesiony z pierwszych kontaktów z księżmi, których poznaliśmy. Powrót do tego wzorca jest bardzo istotny. O tym wiedzą bardzo dobrze ci, dla których życiowym celem stało się zwalczanie Kościoła: uderzają w kapłanów, starają się odrzeć kapłaństwo z jego godności, z tego „coś więcej”, niż zwykłe posługiwanie.

Wysiłek oczyszczenia kapłaństwa jest bardzo ważny – trzeba też pokazywać jego piękno, które ma nie tylko charakter zewnętrzny, ale jest wkorzenione w transcendencję, sięga Boga samego, prowadzi do kontaktu z życiem przyszłym, ale wartość kapłańskiej służby jest uwarunkowana stałym rozwojem człowieka w perspektywie pokonywania siebie. Bo kapłan ma być tak jak Chrystus – pośrednikiem, czyli ma się stać jedno z Chrystusem, ma umierać dla siebie, żeby być pośrednikiem między Bogiem a ludźmi oraz ludźmi a Bogiem. Im w kapłanie mniej „siebie”, a więcej Chrystusa i drugiego człowieka, im więcej ojca, troski o Królestwo Boże, tym to kapłaństwo jest piękniejsze. To perspektywa rozwoju jako zadanie na całe życie. Dlatego uważam za bardzo istotne pokazywanie Jana Pawła II jako kapłana, w tym wymiarze ludzkim, ale też przypominanie, że piękno tego kapłaństwa brało się z wierności Bogu.

Jako ksiądz, potem biskup uczestniczył w spływach kajakowych, ale widzimy na zdjęciu, jak odmawia brewiarz albo sprawuje Mszę św. na zaimprowizowanym ołtarzu, na górskiej polanie. Pamiętajmy, że zawsze woził ze sobą cały strój kapłański, ornat i to wszystko, co było konieczne do godnego sprawowania liturgii. Jadąc na wypoczynek nie mógł pozostawić swojego kapłaństwa w Krakowie. Utożsamił się całkowicie ze swoim kapłaństwem i to pokazywał. Jedno z ostatnich zdjęć w Polsce ukazuje go grającego w siatkówkę. Było to w miejscowości, do której pojechał, żeby złożyć życzenia imieninowe kardynałowi Wyszyńskiemu.

Fakt, że w wakacje chodził w stroju turystycznym nie oznaczał, że przestawał być kapłanem. Ważne jest to, abyśmy dostrzegli, że ksiądz jest potrzebny we wszystkich sytuacjach, także podczas odpoczynku, jako świadek wierności Panu Bogu. Miłość do kapłaństwa pokazuje nam także Benedykt XVI. Jesteśmy mu wdzięczni, że tak często podejmuje kwestię kapłaństwa. On kocha w sobie kapłaństwo.
To bardzo ciekawe, że Jan Paweł II bardzo skwapliwie obchodził rocznicę swoich święceń kapłańskich, 1 listopada. Był do tej rocznicy bardzo przywiązany. Mam kilka dowodów, nawet na piśmie, że dla Jana Pawła II był to bardzo ważny dzień. To samo słyszymy od Benedykta XVI. Kapłaństwo Chrystusowe to jest piękno, wielkość. Myślę, że w procesie odrodzenia, nowej ewangelizacji czy dynamizmu ewangelizacyjnego we współczesnych czasach trzeba bezwzględnie widzieć rolę kapłana, przy całym dowartościowaniu świeckich. Pogłębieni świeccy będą dowartościowywać kapłaństwo sakramentalne.
 

« 1 2 3 4 »