– Dlatego, że przerobiłam czas sieroctwa, bardziej doceniam to, że jestem córką Boga – mówi Sylwia Bijak.
Marcin Jakimowicz: Po ilu latach wróciłaś do Kościoła?
Sylwia Bijak: Po trzynastu…
Przez ten czas traktowałaś go jako katolicki Babilon? Omijałaś kościoły szerokim łukiem?
Nigdy nie zaprzeczałam temu, że Bóg istnieje, ale nie uczestniczyłam w życiu Kościoła. Nie było Eucharystii, spowiedzi, niedzielnych Mszy. Były epizody – czasem chodziliśmy święcić jajka, ale podobne sytuacje można było policzyć na palcach jednej ręki. Myślałam, że Kościół jest przestarzały i żyjąc pełnią życia (tak mi się wówczas wydawało), nie zgadzałam się z jego podejściem do kwestii seksualności, związków, z obrazem Boga, jaki znałam. A przecież mamy taki obraz Pana, jaki był nam głoszony. Zostałam z obrazem Boga karcącego, który nie miał wiele wspólnego z miłością i miłosierdziem. Na pewno ani Kościół, ani relacja z Bogiem nie były wyznacznikami podejmowania jakichkolwiek życiowych decyzji. A przecież jako 8-, 9-latka bardzo dużo posługiwałam w kościele i byłam zaangażowana po uszy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz
Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyli jasno”.