Niewiele osób tak naprawdę wie, czym jest in vitro, ani jakie medyczne konsekwencje dla kobiety i dziecka niesie zapłodnienie pozaustrojowe.
Polsce ok. 50 laboratoriów prowadzi programy in vitro. W ciągu roku każde wykonuje około 350–400 zabiegów. Skuteczność zabiegu, wynosi około 25–35 proc. Można więc łatwo obliczyć, że liczba urodzeń nie jest na tyle duża, by mogła wpływać na podniesienie wskaźników demograficznych – mówi dr Tadeusz Wasilewski, ginekolog-położnik, powołując się na wyniki badań European Society of Human Reproduction and Embryology (ESHRE). Na świecie w wyniku stosowania metod sztucznego rozrodu urodziło się ponad milion dzieci. W stosunku do liczby dzieci poczętych w sposób naturalny to wciąż niewielki odsetek – stanowi 0,8–3 proc. liczby wszystkich urodzeń. Jednak według przewidywań naukowców, w najbliższych latach odsetek ten w skali światowej może się zwiększyć nawet do 6 proc. (J. Krasnodębski i wsp., Ginekologia Praktyczna 2009; 1: 36–39). – W Polsce wskutek stosowania metod in vitro rodzi się ok. 0,3 proc. dzieci – szacuje prof. Bogdan Chazan, ginekolog-położnik.
Walka o klienta
Laboratoria wykonujące zabiegi in vitro dążą do skracania czasu, po którym uznaje się, że para jest niepłodna. Jeszcze kilka lat temu rozpoznanie niepłodności małżeńskiej stawiano po co najmniej dwuletnim okresie diagnozowania i leczenia. Obecnie okres ten skrócono do jednego roku. – Zanim przeprowadzone zostaną szczegółowe badania kliniczne pod kątem niepłodności – już proponuje się technikę in vitro. Często tych badań nie zamierza się prowadzić, motywując to brakiem czasu i pieniędzy – zauważa prof. Chazan. – Podejmowanie postępowania lekarskiego bez uprzedniego rozpoznania przyczyny niezgodne jest z procedurami medycyny, które zakładają podstawową zasadę: najpierw diagnostyka i rozpoznanie, a potem leczenie przyczynowe. Niepłodność nie jest chorobą, ale objawem chorób u kobiet i mężczyzn – uzasadnia prof. Chazan. Z obserwacji i badań prof. Davida Dunsona z Narodowego Instytutu Zdrowia w USA wynika, że pary, które za namową lekarzy szybko decydują się na procedurę in vitro, miałyby dużą szansę (do 80 proc.) na zajście w ciążę drogą naturalną w ciągu następnych dwunastu miesięcy. Czyżby więc klinikom zajmującym się in vitro chodziło o podnoszenie w statystykach swoich wyników skuteczności?
– Przyczyny są zróżnicowane: od względów finansowych po wskazania medyczne – ocenia dr Wasilewski. Dziś średnie koszty jednej próby in vitro sięgają rzędu 7–15 tys. zł, a różnica w cenie wynika m.in. z ilości przyjmowanych przez kobietę środków medycznych. – Po 1,5 roku zabiegów w klinice na 10 kobiet 6 zajdzie w ciążę. Co zwykle osiąga się po 3–4 próbach sztucznego zapłodnienia – szacuje dr Wasilewski. Istotny wpływ na skuteczność zabiegu in vitro ma wiek kobiety. Dr Marian Szamatowicz, ginekolog-położnik, który w 1987 r. dokonał pierwszego w Polsce, zabiegu in vitro podaje, że odsetek ciąż uzyskanych za pomocą procedury sztucznego zapłodnienia poniżej 30. roku życia wynosi 38,7 proc., w przedziale wiekowym 31–35 lat równa się 33,1 proc., między 36. a 40. rokiem życia – 24,1 proc., a powyżej 40. roku już tylko 10,1 proc. Przed zabiegiem in vitro kobietę poddaje się hiperstymulacji, aplikując jej duże dawki środków hormonalnych.
Irena Świerdzewska, "Idziemy"