W roku, któremu patronuje św. Józef, spływają do nas świadectwa jego wstawiennictwa w sprawach ważnych i bardzo ważnych.
Św. Józef znalazł dla nas mężów
Sześć lat temu moja dobra znajoma Marta szykowała się do ślubu. Było jej jednak przykro z jednego powodu: w tym czasie żadna z najbliższych jej koleżanek nie miała chłopaka. Wpadła więc na nietypowy pomysł. Na Facebooku utworzyła grupę składającą się dokładnie z siedmiu dziewczyn i każdą z nas poprosiła o modlitwę za wstawiennictwem św. Józefa i Maryi o pomoc w znalezieniu mężów. Każdej przypisany był dzień tygodnia, w którym krótko za wstawiennictwem tych świętych modliłyśmy się za siebie nawzajem w tej konkretnej intencji.
Zadziwiające jest to, że zadziałało, w kilku przypadkach nawet bardzo szybko! Najlepsza przyjaciółka Marty, ledwo co zaczęła się modlić, a już we wspomnienie św. Józefa (data przypadkowa?!) rozpoczęła związek (dziś małżeński). Dwie inne znajome, swoich mężów poznały dzięki ślubowi Marty – ich mężami są osoby towarzyszące im na tym weselu. Ostatnia z naszej siódemki ślub bierze w tym roku. Każdy z tych panów jest osobą wierzącą.
Mój mąż, podobnie jak ja, mocno związany jest ze świętym Józefem. Pamiętam śmieszną sytuację: kiedy po raz pierwszy miałam do niego przyjechać, Bartek podał mi swój adres: ulica św. Józefa… Parafia, do której należy, także nosi wezwanie św. Józefa…Ten święty, podobnie jak Maryja, towarzyszy mu całe życie. Od samego początku naszej znajomości postanowiliśmy wspólnie się modlić. Do dziś każdą wieczorną modlitwę kończymy słowami: „Święty Józefie, módl się za nami”. Bardzo mocno wierzę w to, że św. Józef wywiązuje się z tej prośby.
Joanna Kojda, żona Bartka, dziennikarka
pie