Problemem rządu nie są przejęzyczenia, ale całkowity odwrót od polityki pamięci.
Obchody 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau miały charakter godny i poważny, ale przyniosły też całą serię wydarzeń o posmaku skandalu, które na nowo wywołały dyskusję nad skutecznością polskiej polityki historycznej (czy wręcz jej brakiem). Najgłośniej komentowane było „przejęzyczenie” Minister Edukacji o „polskich nazistach”, lecz zauważono też krakowskie wystąpienie króla Karola III, w którym, wyliczając ofiary „nazistowskich zbrodni”, pominął Polaków. Znów pojawiła się też w światowych mediach fraza „polskie obozy śmierci”. Użyły jej m.in. amerykański „New York Post”, hiszpańska agencja prasowa EFE, włoski portal „Roma Today” czy australijska telewizja Channel 9 News. Niestety, dla obecnego rządu polityka pamięci już nie jest priorytetem i poza rytualnymi sprostowaniami rzecznika MSZ pozostajemy bezbronni wobec zjawiska pisania historii na nowo.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.