Jeden święty na siedem dni tygodnia

W roku, któremu patronuje św. Józef, spływają do nas świadectwa jego wstawiennictwa w sprawach ważnych i bardzo ważnych.

Jeden święty na siedem dni tygodnia   Flickr - CC_SA 2.0 / CC-SA 2.0

 

Ekspert mieszkaniowy

Od wielu lat mamy poczucie opieki św. Józefa nad naszą rodziną - zwłaszcza w sprawach materialno-bytowych. Św. Józef jest patronem z bierzmowania mojego męża Kuby.

Gdy byliśmy krótko po ślubie, doszliśmy do wniosku, że w „dorosłym" życiu nie wypada wynajmować mieszkania i koniecznie musimy teraz je kupić - oczywiście na kredyt. Ceny mieszkań były bardzo wysokie, sami nie mieliśmy zdolności kredytowej, więc zgłosiliśmy się po pomoc do rodziców Kuby. Poprosiliśmy, żeby byli współkredytobiorcami. Odmówili i dali kartkę z wydrukowaną nowenną do św. Józefa (to bardzo pobożni rodzice). Byłam dość wkurzona, że na naszą konkretną prośbę o pomoc, oni nam dają jakąś kartkę z modlitwą.

Kredytu wtedy nie wzięliśmy, nowenna została z nami do dziś. Odmawialiśmy ją z Kubą w trudniejszych momentach: gdy musieliśmy się wyprowadzić z wynajmowanego mieszkania - udało nam się wynająć inne, duże, bez płacenia odstępnego. Gdy wreszcie przyszedł czas na „upragniony” kredyt hipoteczny, kupiliśmy mieszkanie, w którym mieszkamy do dziś i jesteśmy tu naprawdę szczęśliwi (wszystkie formalności trwały miesiąc, poszło bezboleśnie mimo, że w tamtym momencie moje dochody nie były brane pod uwagę).

Gdy Kuba szukał nowej pracy, znalazł ją 10 minut od domu, pracuje tam już prawie 7 lat. Gdy ja miałam beznadziejną, niepewną pracę, znalazłam w miarę dobrą, pewną i w centrum miasta, gdzie mieszkamy (dla nas praca blisko domu to priorytet).

Za każdym razem, gdy przygotowywaliśmy się do poważnych zmian w naszym rodzinnym czy zawodowym życiu, odmawialiśmy nowennę do św. Józefa i zawsze mieliśmy poczucie jego opieki i pomocy.

Można by pomyśleć, że przecież nie mieszkamy w willi z basenem (albo chociaż w domu jednorodzinnym) i nie mamy Mercedesów, więc szału nie ma. Tylko tak naprawdę nigdy tego nie potrzebowaliśmy, nie prosiliśmy, a nawet nie mieliśmy takich marzeń. Naszym celem i pragnieniem jest dość skromne i spokojne, ale w miarę bezpieczne życie i mamy poczucie, że św. Józef nad nami czuwa, wstawia się za nami i otacza nas swoją opieką.

Milena Niemiec, żona Jakuba, mama Mikołaja i Stasia

« 1 2 3 4 5 »
oceń artykuł Pobieranie..

pie