Nie możemy milczeć. Dlaczego? Ponieważ pomoc otrzymałyśmy właśnie w Kościele katolickim.
Kościół ma narzędzia do udzielania pomocy ofiarom przemocy. Rekolekcje dla osób ze zranieniami w sferze seksualnej prowadzi profesjonalny terapeuta, zajmujący się właśnie tym zagadnieniem oraz kapłan specjalnie do tego przygotowany.
W Kościele istnieje Sychar - Wspólnota Trudnych Małżeństw - pomagająca tym, którzy zostali pozostawieni przez małżonków. Znajdują tam pomoc również ofiary przemocy w małżeństwach i rodzinach. Rozpad rodziny ma nieraz swoje źródło w trudnych doświadczeniach z dzieciństwa.
- Takich osób jak my, jest więcej. Nikt nigdy się nami nie interesował i znikąd nie mogłyśmy otrzymać pomocy. Jest to problem, o którym nieraz wiele się mówi, ale niewiele robi. Wszyscy gorszą się pedofilią, ale mało kto potrafi bądź chce pomóc. Wiele jest osób, które właśnie w Kościele otrzymują ratunek i wracają do normalnego życia. Muszę przyznać, że trochę znamy środowisko ofiar molestowania. Rozpoznajemy się nieraz na odległość; takie piętno naznacza bardzo mocno i widzimy tych, którzy cierpią podobnie. Od razu rodzi się jakaś nić porozumienia, tak jak wśród Sybiraków czy innych, którzy - doświadczywszy traumy - najlepiej potrafią siebie zrozumieć.
Jeżeli już świat zaczął sądzić za grzechy pedofilii i rozliczać sprawców, to niech to będzie osąd uczciwy. Mimo, że dotknęła nas ta trauma, media rodzi się w nas wielkie poczucie niesprawiedliwości, że rozlicza się tylko Kościół. Zdarzają się też fałszywe oskarżenia, które łamią i rujnują życie księży.
Jeżeli ktokolwiek chce pochylić się nad tym problemem, to trzeba sięgnąć do źródła i spojrzeć całościowo. Przede wszystkim możemy zadać sobie pytanie, skąd się to bierze. Faktem jest, że często pedofile są również ofiarami pedofili. Ich dewiacja ma często źródło w krzywdach, których sami zaznali. Po drugie, rodzina jest kolebką, w której człowiek się kształtuje. Kościół walczy o rodzinę, o pełne małżeństwa, ciągle i do znudzenia trąbi o wartości rodziny i wspiera jak może małżonków poprzez wspólnoty, rekolekcje, a nawet grupy terapeutyczne i doradców rodzinnych. Kościół w swoim nauczaniu broni przede wszystkim rodziny i dzieci od poczęcia. Zarzuca się mu, że jest taki konserwatywny, że nie rozumie postępu, nie toleruje rozwodów. Patrząc na statystyki, widać, że największa liczba ofiar pedofilii jest właśnie w konkubinatach, w których obca osoba, która nie jest rodzicem, wkracza do domu i w różnych sytuacjach ma dostęp do dzieci, dziewczynek i chłopców, którzy są dla niego obcy. To nie jest spojrzenie ojcowskie czy matczyne - i nigdy takim nie będzie! Sama obserwacja aktu seksualnego rodzica z kochanką, szczególnie we wczesnym wieku pozostawia w dziecku ślad jak po molestowaniu. Rodzic zakochany w swoim partnerze będzie głuchy na takie sygnały, bo kłóci mu się obraz kochanka z obrazem oprawcy. A czasem wystarczy jedna chwila, jedna kąpiel czy pięć minut, po których życie dziecka już nie będzie takie samo; i mimo młodego wieku dziecko będzie dziwnie smutne, także podczas zabaw z kolegami, którzy śmieją się i szaleją.