Istnieje w Rzymie pradawna tradycja, zgodnie z którą pobożni chrześcijanie w każdy dzień Wielkiego Postu odwiedzają inny kościół Wiecznego Miasta. George Weigel, amerykański teolog i biograf Jana Pawła II podążył tym pielgrzymkowym szlakiem. Jak później wyznał, był to najlepszy Wielki Post w jego życiu. Owocem tego czasu są jego komentarze do czytań biblijnych i brewiarzowej liturgii godzin. George Weigel wydał je w książce pt. „Rzymskie pielgrzymowanie”, która właśnie ukazała się po polsku nakładem wydawnictwa M.
Użytkownik Gosc.pl każdego dnia tegorocznego Wielkiego Postu znajdzie tu kolejny fragment tej książki.
Historia Piotra pokazuje nam dobitnie, że łaska potrafi pokonać niedostatki Kościoła, jego pasterzy i jego ludu. Niedostatki te pozostaną częścią Kościoła aż do czasów Nowego Jeruzalem. Podobnie jak i obietnica Pana o zachowaniu Kościoła w prawdzie wyzwalającej wszystkich ludzi.
Dzisiejsza stacja, druga ze stacji Piotrowych w czasie Czterdziestu Dni, to najsłynniejsze miejsce pielgrzymkowe świata chrześcijańskiego: bazylika watykańska poświęcona Księciu Apostołów i miejsce, w którym przez cały wiek dwudziesty na oczach całego świata realizowały się kolejne pontyfikaty. Bazylika to wspaniały skarb dziedzictwa kulturowego, centrum kultu katolickiego, a poza tym ogromna liczba wielu innych rzeczy. Jest kościołem parafialnym całego chrześcijaństwa, gdzie uwidacznia się najwyraźniej jego uniwersalny charakter. W niej podziwiać można niektóre najwspanialsze osiągnięcia ludzkości w dziedzinie sztuki, architektury i inżynierii. Równocześnie jest to ogromne papieskie mauzoleum, gdyż w jej podziemiach albo we wnętrzu pochowano dziewięćdziesięciu jeden z dwustu sześćdziesięciu sześciu biskupów Rzymu, spoczywają tu między innymi wszyscy papieże wybrani od czasów Leona XIII. Decyzja, by wybudować „nowego św. Piotra”, który miał zastąpić znajdującą się w tym miejscu i pochodzącą z czwartego wieku bazylikę Konstantyna, była jedną z przyczyn szesnastowiecznej reformacji. Jednak za sprawą Bożej Opatrzności było to też miejsce, w którym Kościół katolicki podczas Drugiego Soboru Watykańskiego opowiedział się w pełni za dążeniem do chrześcijańskiej jedności i gdzie od tamtej pory sprawowano i sprawuje się wspaniałe ekumeniczne uroczystości liturgiczne.
Wielki ołtarz w Bazylice św. Piotra Stephen Weigel Stacja „u św. Piotra” i teksty przeznaczone na ten dzień skłaniają do kilku refleksji: poświęconych osobie samego Piotra, którego kości, jak się sądzi, spoczywają pod papieskim ołtarzem, nad którym rozpięty jest wspaniały baldachim z brązu zaprojektowany przez Giovanniego Lorenza Berniniego; poświęconych urzędowi nauczycielskiemu Kościoła sprawowanemu w szczególny sposób przez Piotra i jego następców; poświęconych powiązaniu między byciem papieżem a wezwaniem Pana do radykalnej świętości, o którym słyszymy w dzisiejszej Ewangelii mszalnej.
Ze św. Piotrem wiąże się wiele legend, lecz w tę wielkopostną sobotę najbardziej chyba przemówi do nas legenda Quo vadis, Domine? (Dokąd idziesz, Panie?), która w dwudziestowiecznej postaci pomogła Henrykowi Sienkiewiczowi zdobyć literacką Nagrodę Nobla. Zgodnie z tradycją Piotr, który przybył do Rzymu z Antiochii, będącej jego pierwszą biskupią „katedrą” (i gdzie „po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami” – Dz 11, 26), uciekł z miasta na początku brutalnych prześladowań zainicjowanych przez Nerona (to prześladowanie zostało historycznie potwierdzone, a powodem mogło być to, że Neron wybrał niecieszących się sympatią chrześcijan jako kozła ofiarnego, chcąc zrzucić na nich odpowiedzialność za ogromny pożar, który strawił miasto). Piotr, idąc Via Appia, czyli dzisiejszą Appia Antica, któremu w powieści Sienkiewicza towarzyszy młody chłopiec, Nazariusz, spotyka Jezusa. Sienkiewicz tak uchwycił istotę tego spotkania swym charakterystycznym wyszukanym stylem:
Z rąk Piotra kosztur podróżny wysunął się na ziemię, oczy patrzyły nieruchomie przed siebie, usta były otwarte, w twarzy malowało się zdumienie, radość, zachwyt.
Nagle rzucił się na kolana z wyciągniętymi przed się ramionami, a z ust jego wyrwał się okrzyk:
– Chryste! Chryste!...
I przypadł głową do ziemi, jakby całował czyjeś stopy.
Długo trwało milczenie, po czym w ciszy ozwały się przerywane łkaniem słowa starca:
– Quo vadis, Domine?...
I nie słyszał odpowiedzi Nazariusz, lecz do uszu Piotrowych doszedł głos smutny i słodki, który rzekł:
– Gdy ty opuszczasz lud mój, do Rzymu idę, by mnie ukrzyżowano raz wtóry.
Apostoł leżał na ziemi, z twarzą w prochu, bez ruchu i słowa. Nazariuszowi wydało się już, że omdlał lub umarł, ale on powstał wreszcie, drżącymi rękoma podniósł kij pielgrzymi i nic nie mówiąc, zawrócił ku siedmiu wzgórzom miasta.
Pacholę zaś, widząc to, powtórzyło jak echo: – Quo vadis, Domine?...
– Do Rzymu – odrzekł cicho Apostoł.
I w Rzymie dopełniło się ostatecznie przeznaczenie Piotra, kiedy ukrzyżowano go głową w dół w Cyrku Nerona i kiedy tym aktem całkowitego poddania się Panu Piotr wypełnił swoje powołanie. Po raz kolejny zaprzeczył swemu powołaniu, po raz kolejny został wezwany do powrotu i po raz kolejny odpowiedział na wezwanie. Nawrócenie jest zawsze możliwe. Nikt nigdy nie znajduje się poza zasięgiem Bożego miłosierdzia. Potrzebna jest tylko odpowiedź wiary. Później na pewno pojawi się, jako kolejny dar łaski, odwaga do tego, by żyć tą odpowiedzią.
Do drugiej refleksji w dzisiejszej stacji skłania nas Ołtarz katedry św. Piotra Giovanniego Lorenza Berniniego, arcydzieło z brązu znajdujące się w apsydzie bazyliki. Wewnątrz wykonanej z brązu katedry, czyli biskupiego tronu zaprojektowanego przez Berniniego, mieści się drewniana katedra, która zgodnie z tradycją była tronem biskupim Piotra. Jednak tym, co nas uderza najbardziej w kompozycji ołtarza, jest jego wymowa teologiczna. Katedra Piotra, symbol obietnicy Chrystusa, by zachować Kościół w prawdzie dzięki autorytetowi nauczycielskiemu przekazanemu Piotrowi i kolegium biskupów, jest wyniesiona w górę i wsparta na czterech wielkich nauczycielach prawdy chrześcijańskiej: Ambrożym i Augustynie jako przedstawicielach Zachodu oraz Atanazym i Janie Chryzostomie jako przedstawicielach Wschodu. Brązowe posągi tych Doktorów Kościoła są przeogromne, a jednak miast wspierać tron Piotrowy całym swym ciężarem, podtrzymują go koniuszkami palców. Bernini przypomina swoim dziełem chrześcijanom w kolejnych stuleciach, że prawda nie jest ciężarem: „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt 11, 29–30).
W świecie dwudziestego pierwszego wieku Ołtarz katedry św. Piotra ma charakter głęboko kontrkulturowy nie tylko dlatego, że ogromna przepaść dzieli wrażliwość dzieła Berniniego od, powiedzmy, wrażliwości modernisty Henry’ego Moore’a. Przepaść ta ma raczej podłoże teologiczne niż estetyczne. W kulturze, która ceni ponad wszystko autonomię, niełatwo pojąć rozumienie prawdy, która wyzwala, nawet jeśli wiąże. A właśnie o refleksję nad tym w tej stacji proszą nas Bernini wraz z Kościołem: prawda, która jest prawdą, jeśli ją przyjąć w pełni, jest lekka i przez tę lekkość wyzwala nas, byśmy stali się synami i córkami Boga, do czego się zresztą narodziliśmy.
Trzeci przedmiot refleksji w dzisiejszej stacji wiąże się z pouczeniem, które słyszymy w Ewangelii właśnie w tym szczególnym miejscu: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. Nie jest tajemnicą, że Kościół miał w swej historii grzesznych papieży; jak powiedział pewien stary i mądry urzędnik Watykanu dziennikarzom z „National Geographic” przygotowującym książkę o Stolicy Piotrowej: „Bóg był dla nas bardzo dobry. Nie mieliśmy niegodziwego papieża od wieków”. Niegodziwość i grzeszność niektórych papieży nasuwa na myśl upadki Kościoła i jego pasterzy pod koniec dwudziestego wieku – ba, upadki Kościoła w ciągu całej jego historii.
Święty Jan Paweł II domagał się, by Kościół nie zamykał oczu na te upadki i wyznał przed Bogiem grzechy swoich synów i córek, aby wkroczyć w trzecie milenium chrześcijaństwa z odnowioną energią do ewangelizacji. I dlatego w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu roku 2000 papież przewodniczył całemu światowemu Kościołowi w ceremonii Dnia Przebaczenia, podczas której uznano publicznie grzechy i upadki Kościoła i szukano przebaczenia u Boga. Nie był to jednak jakiś rodzaj papieskiej poprawności politycznej; były to skrucha i żal za grzechy okazywane z niezłomną nadzieją na to, że wyleje się miłosierdzie Ojca miłosierdzia. Historia pokazuje nam, że ten rytm grzechu, skruchy, jego wyznania i przebaczenia to jeden z najtrwalszych rytmów cechujących pielgrzymkę Kościoła przez wieki. Chrześcijanie się jeszcze nie wydoskonalili i nie stanowią jeszcze w pełni ucieleśnienia doskonałości Ojca wobec świata.
Historia Piotra pokazuje nam jednak dobitnie, że łaska potrafi pokonać niedostatki Kościoła, jego pasterzy i jego ludu. Niedostatki te pozostaną częścią Kościoła aż do czasów Nowego Jeruzalem. Podobnie jak i obietnica Pana o zachowaniu Kościoła w prawdzie wyzwalającej wszystkich ludzi.
Fragment z książki George'a Weigela „Rzymskie pielgrzymowanie”, Wydawnictwo M, Kraków 2015
George Weigel
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.