Owacja na stojąco podczas exposé nowej premier Ewy Kopacz - lecz nie dla niej, a dla rannego w Afganistanie polskiego oficera ppłk. Leszka Stępnia, obecnego na sejmowej galerii. Jego nazwisko przywołała pani premier w swym inauguracyjnym przemówieniu. Nie obyło się bez osobistej wycieczki pod adresem Jarosława Kaczyńskiego.
Zmiana rządu wynika z wielkiego sukcesu naszego kraju, jakim jest wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej - podkreśliła premier Ewa Kopacz, rozpoczynając środowe exposé.
Kopacz zaczęła wystąpienie od zobowiązania: "Chciałabym dziś złożyć solenne zobowiązanie do wiernej służby Polsce i Polakom" - oświadczyła.
"Zazwyczaj zmiana rządu dokonuje się w wyniku przegranych wyborów albo jest skutkiem poważnego politycznego kryzysu. Dziś tak nie jest. Dziś zmiana rządu wynika z wielkiego sukcesu naszego kraju, jakim jest wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej" - powiedziała Kopacz.
"Moim zdaniem najważniejszym zadaniem będzie przede wszystkim zwiększenie i odbudowanie zaufania Polaków do rządu, polityki i polityków. Wiem, że to zadanie bardzo ambitne, ale wierzę, że realne" - powiedziała Kopacz.
Jak mówiła, pierwszy krok do realizacji tego celu to rozmowa z ludźmi i wsłuchiwanie się w ich problemy. "Jestem lekarzem, to szczególna misja i powołanie, w niej zawiera się zaangażowanie, szacunek i chęć pomocy każdemu człowiekowi. Lekarz nie pyta o poglądy i przekonania, tak właśnie rozumiem swoją rolę" - dodała.
"Dziś słusznie doceniamy osiągnięcia polskiej wolności i demokracji, ale nie możemy nie zauważyć, że bardzo wielu Polaków jest niezadowolonych z tego, co się w Polsce dzieje" - powiedziała premier. Jak dodała, ci Polacy mają poczucie, że nie wszystko działa dobrze, a przede wszystkim mają wciąż małe zaufanie do instytucji życia publicznego.
"Dotyczy to także, a może nawet przede wszystkim tej izby. Dlatego chcę dziś powiedzieć bardzo dobitnie - nie jesteśmy tu dla siebie, ale jesteśmy tu dla Polaków" - oświadczyła.
Wskazywała, że Polacy, z którymi rozmawia, mówią, że debata polityczna w Sejmie i poza nim nie dotyczy problemów zwykłych ludzi. "W Polsce istnieje milcząca większość, którzy mają już dość oglądania debat i kłótni, które tak naprawdę wcale ich nie dotyczą" - powiedziała.
Nie obyło się bez wycieczek personalnych pod adresem Jarosław Kaczyńskiego. - Wszyscy wiemy, że nad polskim życiem publicznym od lat, ciąży osobista niechęć Jarosława Kaczyńskiego do Donalda Tuska. Nie chcę tego oceniać, wiem tylko, że Tusk dzięki wielkiemu sukcesowi wyjeżdża do Brukseli, gdzie będzie prezydentem Europy, nie będzie uczestniczył w krajowej polityce. Może to jest czas, powiem więcej, to jest najwyższy czas, żeby przełamać tę osobistą zapiekłość. Apeluję do Jarosława Kaczyńskiego: panie prezesie, zdejmijmy z Polski tę klątwę nienawiści - rzuciła premier Kopacz.
Nasza sonda: Czy exposé premier Kopacz było dla Ciebie przekonujące?
jdud /PAP