Wstałem z wersalki i poszedłem do kuchni, aby poszukać sznurka, paska, może odkręcić gaz, wiedziałem, że nie chcę żyć. Było około godz. 23. W drodze z pokoju do kuchni zrobiłem kilka kroków. I nagle…
Jeśli Bóg jest Twoim Bogiem, zaufaj Mu do końca i oddaj Jemu swoje życie. „Skocz z góry” w nieznaną przepaść (bez zabezpieczających lin i nie myśl, co będzie, jak Go tam nie ma), a On Cię złapie i poprowadzi do siebie.
Jeśli masz podjąć jakąś decyzję, a nie wiesz, którą drogę wybrać, nie rozmyślaj, nie analizuj, poproś Ducha Świętego o odpowiedź, a On Cię poprowadzi.
Pamiętajmy, że Jezus jest nie tylko w niebie, ale i tu i teraz przy tobie. Poszedł do nieba, ale i jest tu (choć to sytuacja trudna dla mnie do rozumnego wyjaśnienia i nie wyjaśniam jej, tylko przyjmuję, że tak jest).
Zastanów się czasem, że BOG JEST CZŁOWIEKIEM.
Od jakiegoś czasu Jezus chce, abym dawał świadectwo (oczywiście też się opierałem, że nie potrafię, nie chcę, nie umiem) i że moje doświadczenie Boga nie zostało dane tylko dla mnie, opisałem je dla wszystkich, jak kazał Pan.
Na pewno to nie koniec mojej drogi świadczenia o Jezusie, bo wiem, że Pan chce, abym wychwalał, głosił Jego miłość więcej i więcej.
Kiedyś przepraszałem Jezusa, że rozmawiam z Nim jak z kolegą, tatą, przyjacielem, myślałem, że to niestosowne, bo Bóg jest przecież wielki, potężny, a ja, mały człowiek, zadaję Jemu jeszcze pytania. Poczułem Jego uśmiech i że taka właśnie powinna być teraz moja relacja. Na wszystkie nurtujące mnie pytania dostałem odpowiedź. Pytajcie Pana, a wam też odpowie.
Masz kłopoty z ojcem, matką? Zapytaj np.: „Panie, powiedz mi, dlaczego mój ojciec taki jest?”.
Kłopoty ze zdrowiem? Powiedz: „Panie, proszę, dlaczego tak jest?” i w ciszy wysłuchaj odpowiedzi. Bo kogo masz pytać, jak nie kochającego Boga, który się o ciebie troszczy!!!
Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku (Księga Przysłów 3,5)
Wszystkie opisane wydarzenia są prawdziwe.
Z Panem Bogiem,
Krzysztof, Syn umiłowany :)