Użyteczność to zdolność jakiegoś dobra (a najczęściej myślimy o dobru w sensie materialnym) do zaspokojenia czyichś potrzeb. Coś, co zaspokaja nasze potrzeby, jest dla nas użyteczne, mówimy. A jeśli tego zrobić nie potrafi, uznajemy to za bezużyteczne.
Ktoś lubi zapach świeżego druku – książki albo gazety? Nie wiem, czy to dobre miejsce na tego typu wyznania, ale przyznam się, że lubię... wąchać książki. Takie świeże, jeszcze przez nikogo nie otwarte. Zapach gazet też lubiłem wdychać, ale wiadomo... to jeszcze mniej bezpieczne, a w dobie koronawirusa lepiej o tym nawet nie myśleć.
Nigdy bym nie przypuścił, że dożyję chwili, gdy zobaczę prawdziwego morsa. Nie, nie takiego olbrzymiego zwierzaka, leżącego na lodzie w fałdach własnego tłuszczu, tylko człowieka, który morsuje. A właściwie ludzi, gdyż była to para morsów.
Kto lubi żyć w cieniu? Niewielu, o ile cień nie oznacza miejsca dającego wytchnienie przed spiekotą, tylko raczej rodzaj funkcjonowania w skromny sposób, bez spektakularnych sukcesów i poklasku tłumów. Każdy woli być doceniony, znany i popularny. Tak to jakoś mamy dziwnie w głowie poukładane, że poklask u innych, szacunek i sława kojarzą się nam ze szczęśliwym życiem.
Pieśń o Narodzeniu Pańskim Franciszka Karpińskiego, zwana „królową polskich kolęd”, w pierwszych trzech wersach zawiera całą prawdę o Narodzeniu Jezusa Chrystusa.
Wzruszył mnie opis tego, co działo się w chwili, gdy w pewnym oknie życia zostało złożone kolejne niemowlę. Reagujące błyskawicznie siostry zakonne otaczały je opieką, modliły się i płakały ze wzruszenia.
Pozwolę sobie na radykalną opinię: moim skromnym zdaniem najlepszą książką o człowieku, jaka kiedykolwiek powstała, jest... papieska encyklika. Tak. Ani żadna summa, ani żadna filozoficzna rozprawa, ani etyczne czy antropologiczne dywagacje naukowców od prawa do lewa.
Pobieżna znajomość rzeczy nie służy nikomu i niczemu. Mówiąc z szacunkiem o lekarzu, który poważnie traktuje chorego, myślimy o kimś, kto dokładnie przeprowadzi badanie, wypyta o wszystkie szczegóły, sprawdzi historię choroby.
Podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 roku Jan Paweł II sprawował Mszę Świętą w Oświęcimu. Jako jeden z byłych więźniów Auschwitz do koncelebry zaproszony został ksiądz Franciszek Blachnicki.
Nie przez przypadek Kościół ogłaszał świętymi wielu tych, którzy w heroiczny sposób praktykowali wierność przykazaniu miłości bliźniego.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.