Gdy brat twój zgrzeszy <przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.
Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich. (Mt 18,20)
W czasie gdy przeżywamy kryzys Kościoła, warto rozważyć głęboko w sobie dzisiejszą scenę z Ewangelii. Od pierwszego zdania Jezus mówi, jak napominać innych, którzy nie przestają być nadal naszymi bliźnimi. Pierwszym krokiem jest rozmowa indywidualna – to może być czasem tylko jedno zdanie, w którym zasygnalizujemy wiedzę o złym postępowaniu. Drugim krokiem jest napomnienie, trzecim troska wspólna. Czwartym krokiem jest odsunięcie się od tej osoby, jeżeli nie posłuchała ani napomnienia indywidualnego, ani wspólnotowego. Ostatnim krokiem, niezwykle istotnym, jest wspólna modlitwa w imię Jezusa. Co to znaczy? To znaczy, że wszyscy, którzy mają wiedzę o złym postępowaniu, powinni gromadzić się na modlitwie. Często lubimy napominać, „nawracać”, ale bez modlitwy napomnienie nie jest owocne.
Ewangelia z komentarzem. Bez modlitwy napomnienie nie jest owocne