Słowa Najważniejsze. W I czytaniu

« » Styczeń 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
  • Inny Kalendarz

Wtorek 2 stycznia 2024

ks. Tomasz Trzaska

|

02.01.2024 00:00 GN 51/2023 Otwarte

A gdybyśmy i my naszą ziemską codzienność zawsze definiowali osobistą relacją z Jezusem?

J 1,19-28 

Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem».

Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie». Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» Powiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak rzekł prorok Izajasz».

A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. i zaczęli go pytać, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: „Kto ty jesteś?”. J 1,19

Ewangelia z komentarzem.A gdybyśmy naszą ziemską codzienność definiowali osobistą relacją z Jezusem?
Gość Niedzielny

Pytanie, które słyszy Jan Chrzciciel, nie jest paradoksalnie pytaniem o niego samego i jego tożsamość. Żydzi bardziej chcą wiedzieć, czy pytany jest osobą, której nauczanie i działalność będą stanowić dla nich zagrożenie lub zobowiązanie do przemiany życia. Jan zaś w odpowiedzi przedstawia siebie w relacji do nadchodzącego Mesjasza – Jezusa Chrystusa. To właśnie Ten, który ma nadejść, stanowi o tożsamości Chrzciciela i określa jego misję tutaj, na ziemi. A gdybyśmy i my naszą ziemską codzienność zawsze definiowali osobistą relacją z Jezusem i tym powołaniem, do którego nas zaprosił? Może wtedy nasze drogi będą nieco prostsze i iść będzie po nich łatwiej?