Rada Etyki Mediów nie dostrzegła, aby ze strony jurorów programu TVN "Top Model" dochodziło do molestowania seksualnego uczestniczek. Rada zwróciła uwagę, że o molestowaniu "być może" powinny mówić one same, tymczasem - jak uznała - nie są one "nawet urażone".
Przeczytaj też komentarz: Do widzenia pani
"Odnosząc się do skarg na program TVN 'Top Model', jakie napływają do pani resortu, informujemy, że nie dostrzegliśmy, aby ze strony jurorów dochodziło do molestowania seksualnego uczestniczek konkursu" - napisała REM w odpowiedzi na pismo Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania Elżbiety Radziszewskiej, która o analizę programu zwróciła się do Rady pod koniec września.
Odnosząc się do przytoczonej przez Radziszewską definicji molestowania, REM oceniła, że chodzi o odczucia, "które - jako że są subiektywne - powinny być wyartykułowane przez osobę, która ich doświadcza".
"Program 'Top Model' jest w swej koncepcji ekshibicjonistyczny, bo taką cechę przypisano do zawodu modelki. Żeby nie było wątpliwości, jurorzy powtarzają to uczestniczkom na każdym etapie konkursu. Nie dostrzegliśmy, aby musieli zachęcać kobiety startujące w konkursie do publicznego prezentowania swej nagości i innych form ekshibicjonizmu. Większość z uczestniczek już na pierwsze zetknięcie z komisją konkursową w świetle kamer założyła tylko stringi" - brzmi datowane na środę stanowisko Rady.
REM przyznała, że ze strony gospodarzy programu padają "niewybredne zachęty w rodzaju 'Pokaż te cycki' ", jednak - w jej ocenie - "być może te młode, obnażone (z własnej woli) kobiety powinny nazwać takie traktowanie molestowaniem seksualnym".
"Ale one nie są nawet urażone. Proszę obejrzeć w internecie zdjęcia roześmianej modelki, gdy jeden z członków jury dotykiem sprawdza, czy jej piersi to aby nie implanty. Dziewczyny owszem, płaczą w tym programie rzewnymi łzami mówiąc o swojej krzywdzie, ale tylko w sytuacji, gdy odpadają z eliminacji" - napisano w stanowisku REM, podpisanym przez jej wiceprzewodniczącą Helenę Kowalik.
REM wyraziła też żal, że Radziszewska w skierowanym do Rady piśmie "nie zechciała wyłożyć własnego poglądu" na tę sprawę, ograniczając się do informacji o skargach. "Czulibyśmy się bardziej usatysfakcjonowani, a i wymiana poglądów z panią byłaby pełniejsza" - napisała Kowalik.
W piśmie do REM Radziszewska napisała, że osoby, które skarżą się na program, podkreślają, iż "komentarze kierowane do uczestniczek programu przez prowadzącą Joannę Krupę oraz jurorów, ze szczególnym uwzględnieniem Dawida Wolińskiego, m.in. 'pobaw się balonami' , 'pokaż te cycki, wszystko pokaż' , liczne komentarze deprecjonujące kompetencje intelektualne uczestniczek oraz dotykanie intymnych części ciała modelek, m.in. obmacywanie piersi, naruszają godność kobiet oraz stwarzają wobec nich poniżającą, upokarzającą atmosferę".
O wyjaśnienia w sprawie programu "Top Model" do TVN wystąpiła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji; wpłynęły do niej skargi od Radziszewskiej oraz indywidualnych widzów. Po otrzymaniu wyjaśnień od nadawcy, KRRiT może je uznać, wezwać do zaprzestania nadawania programu albo nałożyć karę finansową.