Przewozy Regionalne nie wożą

Od północy trwa 24-godzinny strajk w Przewozach Regionalnych. Związkowcy nie doszli do porozumienia z zarządem, m.in. co do sposobu działania spółki. Większość pociągów kolejowego przewoźnika nie wyjechało w trasy

Warmińsko-Mazurskie

Na Warmii i Mazurach z powodu strajku Przewozów Regionalnych nie odjedzie w środę 168 pociągów, bo tyle połączeń obsługuje w ciągu doby spółka. To połączenia lokalne i międzyregionalne.

Jak poinformował PAP naczelnik Antoni Orłowski, do godz. 12 nie wyruszył w trasę żaden z zaplanowanych w rozkładzie jazdy pociągów. Nie wyjechało 48 składów.

Mimo strajku Przewozów Regionalnych na dworcu głównym w Olsztynie panuje spokój, choć pasażerom nie zorganizowano komunikacji zastępczej.

"Informacja o strajku była tak rozpowszechniona, że każdy kto musiał wyruszyć w drogę znalazł sobie inny środek transportu. Rano do informacji kolejowej zadzwoniły trzy osoby, które pytały o pociągi Przewozów Regionalnych, a w ostatnich godzinach nie było już takich pytań"- powiedział naczelnik.

Wyjaśnił, że kolejarze, którzy mieli wyjechać w trasy, przyszli do pracy, ale składają oświadczenia, że przystępują do strajku i przebywają na terenie dworca do czasu zakończenia swojego dyżuru.

Mimo że z powodu strajku na kolei nie uruchomiono komunikacji zastępczej, PKS nie odnotowuje na połączeniach lokalnych większego ruchu. Więcej natomiast jest pasażerów, którzy chcą jechać w dalsze trasy, na przykład do Białegostoku czy Lublina.

Członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego Witold Wróblewski odpowiedzialny za infrastrukturę podkreślił, że w środę z powodu strajku na Warmii i Mazurach Przewozy Regionalne zmniejszą swój przychód o 200 tysięcy złotych.

Rocznie samorząd województwa Warmii i Mazur dopłaca do przewozów regionalnych 45 mln zł.

Dolnośląskie

Około 300 składów Przewozów Regionalnych nie wyjedzie w środę na trasy Dolnego Śląska z powodu strajku w spółce. Na niektórych trasach połączenia zastępcze uruchomiły Koleje Dolnośląskie.

Według Dolnośląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, w środę do Wrocławia nie przyjechał, ani nie odjechał żaden ze składów obsługiwanych przez przewoźnika.

"Jeżeli tak będzie nadal, to na trasy nie wyjedzie około 300 składów" - powiedział PAP Andrzej Piech z Dolnośląskiego Zakładu Przewozy Regionalne. Codziennie z usług tego przewoźnika korzysta na Dolnym Śląsku ponad 20 tys. podróżnych.

Na wrocławskim Dworcu Głównym nie ma tłumu podróżnych. "Ludzie nie przychodzą do nas ze skargami, nie było też przypadków kłótni z kolejarzami czy konduktorami" - poinformowano PAP w Dolnośląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych.

Na czas strajku na wniosek Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego została uruchomiona komunikacja zastępcza, którą obsługują Koleje Dolnośląskie. Podróżni mogą skorzystać z dodatkowych połączeń na trasie Wrocław Główny - Węgliniec (przez Legnicę i Bolesławiec) oraz Wrocław Główny - Jelcz Laskowice. Bilety Przewozów Regionalnych honorowane są w połączeniach obsługiwanych przez Koleje Dolnośląskie.

Dolnośląski Urząd Marszałkowski może nałożyć na Przewozy Regionalne kary za brak obsługi połączeń w regionie. "Za każdy pociąg, który nie wyjedzie na trasę kara wynosi 1,5 tys. zł" - poinformowano PAP w biurze prasowym Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Przewozy Regionalne to największy w Polsce kolejowy przewoźnik pasażerski - dziennie wyjeżdża na tory ok. 2,7 tys. pociągów, z których korzysta ok. 300 tys. pasażerów - głównie dojeżdżających do pracy.

Spółka Przewozy Regionalne zwróci w całości pieniądze za bilety wykupione na 17 sierpnia. Strajk ma potrwać 24 godziny, po czym zostanie zawieszony na tydzień i jeżeli związkowcy nie porozumieją się z zarządem Przewozów Regionalnych, zostanie wznowiony 24 sierpnia.

« 2 3 4 5 6 »
oceń artykuł Pobieranie..