Mniej więcej

Bóg odpowiada, gdy z otwartością serca pytamy o Jego plany, a nie próbujemy przeforsować własnych pomysłów i ubić z Nim interesów. Tego ostatnio doświadczamy…

Podczas wakacji na spotkaniach wspólnoty trzy razy gorąco prosiliśmy Ducha Świętego, by wskazał nam kierunek ewangelizacji, który leży Mu na sercu i za każdym razem tego samego lub następnego dnia dzwonił do nas ksiądz Tomasz Koryciorz (mianowany Jałmużnikiem Biskupim archidiecezji katowickiej, który w imieniu arcybiskupa Adriana Galbasa świadczy pomoc materialną i duchową osobom potrzebującym), prosząc nas o modlitwę dla/za bezdomnych.

Byliśmy pewni, że to odpowiedź Nieba, bo po pierwsze nie znaliśmy osobiście ks. Tomasza, a po drugie nigdy nie szukaliśmy takiej posługi. Głosząc świadectwa i modląc się nad osobami, którym posypało się życie, mieliśmy doświadczenie tego, że to czysta posługa, bo nie otrzymujemy za nią niczego w zamian. To Bóg wyreżyserował to pochylenie się nad drugim. Rezonują we mnie słowa, które mój przyjaciel rzucił do swojej wspólnoty: „Wiecie dlaczego «nie wychodzą nam» ostatnio kursy Alpha? Bo przed laty szukaliśmy człowieka, a dziś jedynie realizujemy kolejny ewangelizacyjny kurs”.

Mam doświadczenie tego, że Bóg odpowiada, gdy z otwartością serca pytamy o Jego plany, a nie próbujemy przeforsować własnych pomysłów i ubić z Nim mniej lub bardziej pobożnych interesów. Ogałaca nas, pokazując kierunki, które są Jego planem. „Nieraz warto przestać zastanawiać się nad tym, co jeszcze możemy zrobić, a zacząć myśleć o tym, co należy przestać robić” – pisze dominikanin Krzysztof Pałys.

Kilka dni temu w Eremie Srebrnej Góry ma krakowskich Bielanach usłyszałem od przeora kamedułów o. Mateusza Kolbusa: „Z biegiem lat wszystko - relacja z Bogiem, postrzeganie samego siebie i innych, bardzo się upraszcza, nabiera pewnej jedności. Im dłużej człowiek jest w eremie, tym bardziej sobie zdaje sprawę, jak bardzo jest słaby. Powiem więcej: paradoksalnie im dłużej człowiek żyje w eremie, tym ma większą świadomość, że coraz mniej wie na temat życia duchowego (śmiech). Czy duchowość jest schodzeniem? Drogą w dół? To przedziwne, ale jest jednocześnie drogą w dół i w górę. Schodzeniem i wywyższeniem. To jest jednoczesny ruch. Umniejszamy się, a Bóg nas wywyższa. Pokora, czyli zgoda na siebie i naszą kondycję nie załamuje nas, bo spotykamy w niej bezgraniczną i całkowicie bezinteresowną Bożą miłość. A doświadczenie miłości Boga, tego, że On kocha mnie takiego, jakim jestem, zmienia wszystko. Tylko to nas trzyma”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.