To nie są sanktuaria z pierwszych stron gazet. Często zaszyte są w szuwarach, krzakach malin czy w górskich dolinkach. A jednak to miejsca kultowe. Dosłownie.
Proponujemy subiektywny przegląd dziesięciu niezwykłych miejsc. Są położone w „pięknych okolicznościach przyrody” i mają w sobie coś nieuchwytnego, trudnego do nazwania. Coś, co sprawia, że powracamy do nich z tak ogromną tęsknotą. Ruszamy!
Klasztor pokamedulski na Wigrach (Suwalszczyzna)
Marcin Jakimowicz
Igry o Wigry
Klasztor pokamedulski na Wigrach (Suwalszczyzna)
Co roku obiecuję sobie, że więcej tam nie pojadę. Byłem już przecież na półwyspie z trzydzieści razy. I za każdym razem łamię słowo. Wigry przyciągają. „I wówczas diabeł, słysząc potężny dźwięk dzwonów, upuścił głaz na ziemię” – opowiadałem dzieciom przez lata. Dziś już nie muszę. Znają tę opowieść na pamięć. Wiedzą też dokładnie, że ten ogromy głaz leży tuż przy wejściu na pomost przystani statków. Znają też opowieść o innym diabelskim rzucie: pluskających w falach ogromnego jeziora siei i sielawie. Mniam… Co zobaczymy z okien potężnego klasztoru? Na przykład to, że jezioro Wigry (72 metry głębokości!) jest położone wśród przepięknych lasów Puszczy Augustowskiej, a las porasta prawie 80 proc. linii brzegowej. Lasy ciągną się aż po Litwę i Białoruś.
Na murach trwa modlitwa, a w falach jeziora pluska 26 gatunków ryb. Na szczęście jezioro oblewające klasztor objęte jest strefą ciszy. Czujemy się niemal jak w czasach, gdy w eremach mieszkali ojcowie kameduli. Pozostały po nich śliczne białe domki i napis „Memento mori” w krypcie z grobami brodatych mnichów.
Jan Paweł II spoglądał na potężny klasztor, płynąc tu statkiem w czerwcu 1999 r. Sam spał w wigierskim klasztorze. Czy zrywał się jak kameduli na modlitwę o 3.30 w nocy? Przez ostatnie lata toczyły się igry o Wigry. Kilka miesięcy temu kompleks klasztorny zawiadywany przez lata przez Ministerstwo Kultury i Sztuki ponownie stał się własnością Kościoła. Od tego czasu Wigry stały się „Areopagiem Nowej Ewangelizacji”.
Marcin Jakimowicz
Czerna (obok Krzeszowic)
Henryk Przondziono
Na tropach ciszy
Czerna (obok Krzeszowic)
Niewielka, malowniczo położona miejscowość w pobliżu Krakowa. Na wzgórzu porośniętym lasem stoi klasztor karmelitów bosych. W dole wije się potok Eliaszówka. Klasztor w Czernej otaczają jurajskie skały i wąwozy, skrywające liczne ruiny dawnych zabudowań pustelniczych. To miejsce od wieków przyciągało ludzi poszukujących ciszy. Nie inaczej jest dzisiaj, zwłaszcza w dzień powszedni, bo w weekendy tutejsze sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej zapełnia się pielgrzymami. Przyjeżdżają tu ci, którzy szukają modlitewnego skupienia, pytają o swoje powołanie lub po prostu chcą pozbierać myśli.
Przeorem w Czernej był św. o. Rafał Kalinowski. Jako wspaniały spowiednik zyskał miano „męczennika konfesjonału”. Dziś także wiele osób właśnie tu przybywa, by wyznać swoje grzechy i pomodlić się przy spoczywających w kaplicy relikwiach św. Rafała. W klasztornym muzeum oglądają pamiątki po świętym. Jest wśród nich drewniany krzyżyk, dziś już złamany, i srebrna łyżeczka, których używał na Syberii. Jest brzozowy krzyż i kamienie – pamiątki z więzienia w Tobolsku. Jest metalowy pas pokutny, który zakładał na biodra, i brązowy szalik z włóczki, na którym wyszyto inicjały O.R. – ojciec Rafał. Trudno patrzeć na te przedmioty bez wzruszenia.
Szymon Babuchowski
Marcin Jakimowicz, Wojciech Wencel, Przemysław Kucharczak GN 26/11